Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#29986

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuję w salonie dilerskim znanej, niemieckiej marki pilarek jako sprzedawca - serwisant.

Nie znoszę jak ktoś mnie poprawia nie mając pojęcia o naturze danej rzeczy. Dziś o mało nie zatłukłem jednego przechodnia za to, że chciał być mądrzejszy od radia.

Zanim przejdę do tematu mały rys sytuacyjny.
W przeciwieństwie do wielu serwisów w miejscu gdzie pracuję nie ma tajemnej komnaty z wyciągiem i wytłumionymi ścianami co by można było uruchamiać sprzęt oddany do serwisu. Z tego też powodu aby sprawdzić jak dane urządzenie się zachowuje trza udać się na zewnątrz. Niestety budynek, w którym mieści się moje miejsce pracy stoi przy ruchliwej ulicy to też wielu ludzi przygląda się moim wysiłkom.

Ad rem.
W zeszłym tygodniu dostarczona została do kapitalnego remontu kosa spalinowa z gatunku tych profesjonalniejszych. Jak to w usługach zieleniarskich bywa mało kto dba o narzędzie pracy więc kosa się zatarła. Klient zamiast nowej zażyczył sobie remontu kapitalnego (wymiana praktycznie całego silnika, koszt przekraczający połowę wartości nowego urządzenia, jakieś 1200 PLN). "Jak wiadomo klient nasz pan".

Opis naprawy pozwolę sobie pominąć bo nic do historii nie wnosi choć trochę przy naprawie się nakląłem. Ważne natomiast jest to co nastąpiło w fazie testów i ostatecznego szlifu. Jak już wspomniałem żeby sprawdzić sprzęcior musiałem udać się na trawniczek przed sklepem. Odpaliłem, wszystko pięknie. Obroty sprawdzone z budzikiem. Cud, malinka. Jak nówka chodzi (co się rzadko zdarza). Przypiąłem pacjentkę do płotka żeby popracowała trochę na wolnych obrotach coby wszystko ładnie się ze sobą dotarło. No i poszedłem pisać fakturę.

No i to był mój błąd. Po chili słyszę, że obroty w kosie zaczynają się podnosić. Ki diabeł, myślę sobie, coś nie tak złożyłem? Szybko do drzwi i co widzę ano jakiś delikwent raźno kręci sobie dyszkami regulacyjnymi gaźnika. (śrubokręt do regulacji musiałem nieopatrznie zostawić przy kosie)
-Panie zostaw to - krzyczę, no bo jak coś się stanie to ja będę musiał kasę wyłożyć na nowe części.
-Poprawiam po tobie matole. Źle zrobione jest.
Szybko podbiegłem do kosy i ją wyłączyłem.
-Człowieku po****** cię? Chcesz to popsuć? - Pytam grzecznie.
-Chciałem poprawić po takim gów*** co na niczym się nie zna.
-Dobra pokazałeś a teraz wypad bo policję wezwę.
-Nie wychowany ch***. Człowiek chce pomóc a tu go policją straszą.
-Powiedziałem WON!!!
Po tym jakże miłym pożegnaniu miły pan sobie poszedł.
No a ja do tej pory się zastanawiam co nim kierowało, żeby pchać łapy w nieswoje zabawki.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (211)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…