Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#30039

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O tym jak ja byłem po drugiej stronie -> czyli rodzina pacjenta.

Szczęście moje życiowe skręciło kostkę. No leciało do domu, bo pęcherz się upominał i bach na krawężniku się potknęła.

Sporo przeszła, ale gdy stanęliśmy na światłach - koniec. Dalej nie pójdzie. Północ, nie bardzo ma kto nas zawieźć. Koledzy z pogotowia nad podrzucili. W sumie szło bardzo prosto i gładko.

Na razie szyna gipsowa, a jak zejdzie obrzęk to kontrola u ortopedy w przychodni. Skierowanko dostaliśmy, recepty też.
Obrzęk w większości zszedł i zaczynam dzwonić po przychodniach.
1. Na grudzień
2. Na sierpień
3. Na lipiec.

-Proszę panią, ale noga teraz jest skręcona, no głupi wypadek, trzeba gips założyć. Nie można przecież czekać tyle miesięcy!

-No u nas niestety nie załatwimy. Ja nie wiem co państwo mają zrobić, ale my się tym nie zajmujemy. Ewentualnie proszę przyjść i prosić lekarza to MOŻE przyjmie.

W trzech przychodniach to samo słyszałem. Wręcz identyczne słowa. Dlatego sobie odpuściłem dalsze dzwonienie.

Na szczęście pracuję w tej branży i znajomy ortopeda w wolnej chwili spojrzał, pooglądał i dał dalsze zalecenia.

Ale co ma zrobić Kowalski?

służba_zdrowia

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 815 (881)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…