Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#30167

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z pewnością nie jest to piekielność zasługująca na główną, zważając, że główna jej bohaterka była piekielna głównie dla siebie, ale jeżeli są wsród nas, użytkowników sufrujący po Internecie emeryci, to może zadziała jako przestroga ;)

Stoję dziś na przystanku i czekam na tramwaj. Co ważne przystanek jest umiejscowiony dość nietypowo, ponieważ w tramwaj jadący w stronę centrum można wsiąść, że tak to ujmę, z głównego chodnika, bez konieczności wchodzenia na "wysepkę" itp ; natomiast przystanek w drugą stronę znajduje się tuż naprzeciwko pierwszego, ale właśnie już na takiej wysepce wydzielonej na środku jezdni. Co za tym idzie, przystanek numer jeden od przystanku numer dwa dzielą jedynie tory. Jakieś dziesięć metrów od daszku przystankowego są pasy, coby ludzie mogli przejść z jednego przystanku na drugi, bez konieczności obchodzenia wszystkiego na około.

Mam nadzieję, że w miarę sensownie to wytłumaczyłam ;)

Stoję więc sobie i wystawiam twarz do słoneczka, kiedy widzę panią w wieku około 70 lat o lasce, przymierzającą się do przejścia na drugi przystanek bezpośrednio przez tory. Jednocześnie widzę, że ze strony centrum zbliża się tramwaj. Pani, mimo swojej niepełnosprawności najwidoczniej uznała, że lepiej jest lecieć przez tory i ewentualnie władować się pod tramwaj, niż przejść te niecałe 10 metrów do pasów, gdzie mogłaby spokojnie, bez stresu, zmienić miejsce swojego pobytu.

Jak idzie się łatwo domyślić pani wkroczyła na tory w żółwim tempie, i w takim je pokonywała, nadjeżdżający tramwaj natomiast jechał ze stałą szybkością i już oczyma wyobraźni widziałam jak tramwaj wjeżdża centralnie w kobitkę, gdy stojąca na drugim przystanku kobieta, również koło 70, krzyknęła gromko do przechodzącej :
-Pani, szybko, tramwaj jedzie!!
Przechodząca kobitka chyba dopiero teraz zdała sobie sprawę, że sekundy dzielą ją od raczej mało przyjaznego zapoznania się z pojazdem tramwajowym, ponieważ zrobiła gwałtowny krok do przodu, potknęła się i runęła jak długa, na szczęście dla siebie, już na chodnik przy przystanku nr2.

Sytuacja ta była mało śmieszna, ale przyznać muszę, że pani runęła epicko - sztywna jak kłoda, wyprostowana jak struna, nie zamachała nawet ręką ani inną kończyną tylko padła na prosto, twarzą do chodnika.

Kobitka, która wcześniej rzuciła ostrzegawczą uwagę o tramwaju rzuciła się czym prędzej do pomocy kobiecie, bo cóż, upadek ten wyglądał nader groźnie, chwyciła leżącą pod rękę i chce ją podnosić gdy co słyszy?

Ujmując to w kulturalnych słowach usłyszała, że ma kobietę natychmiast puszczać, bo w dupie i innych tego typu miejscach poszkodowana ma jej pomoc.

A co tam, pewnie gdyby tramwaj ją puknął, to pewnie zrobiłaby aferę, że ona może przechodzić gdzie chce, a komunikacja miejska powinna swój rozkład jazdy dostosować do jej życzeń.

Szkoda słów..;)

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 113 (139)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…