Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#30377

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z salonu samochodowego.
Generalnie pracuję w banku na trochę wyższym stanowisku, a że urodziło mi się niedawno dziecko, postanowiłem z żoną nabyć większy samochód, który spokojnie pomieści naszą trójkę i psa. Ponieważ mój zawód wymaga ode mnie codzienne chodzenia w garniturze, na weekendzie ubieram się głównie w powyciągane dresy i zwykłe koszulki. Bo i po co łazić w garniaku na zakupy.

Przy okazji takowych, wybraliśmy się do salonu pewnej niemieckiej firmy z kółkami w logo. Oczywiście podjeżdżając pod salon małym, prawie dziesięcioletnim BMW w dresach, wyglądałem trochę stereotypowo, no ale tak mi było wygodniej. Oczywiście jak można było się domyśleć, żaden konsultant nawet nie raczył odpowiedzieć na moje "dzień dobry", co dopiero podejść do mnie. W końcu po moim stanowczym stwierdzeniu, że chciałbym się czegoś dowiedzieć, podszedł do mnie jakiś pracownik. Chłopaczek w moim wieku, koło 30stki. Co usłyszałem od niego?

- Dziś już nikt ci (od kiedy przeszliśmy na ty) nic nie powie, bo za 10 min kończymy pracę. Chyba, że POKAŻESZ że masz na koncie pieniądze, to sobie podyskutujemy.

Jak normalnie bym go opier*olił, to mnie normalnie zatkało. Wyszliśmy z tego "salonu" i więcej tam nie mam zamiaru wrócić. A w Mercedesie jakoś nie kazali mi pokazywać stanu konta...

salon_samochodowy

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 859 (951)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…