Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#30410

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W naszej szkole mamy strasznie fajnego i młodego księdza. Cała szkoła go lubi i w ogóle. Ale pojechał na jakąś wycieczkę. Zastępstwo mieliśmy z starszą siostrą. Była strasznie surowa. Kazała ustawić nam się w 2-szeregu itp. Pytała nas z modlitw i przykazań.
Teraz kolej padła na [K]olezankę która nosi aparat na zęby przez co niewyraźnie mówi. [S]iostra zapytała ją z dziesięciu przykazań:
[K]: Jam jeft bóg tfuj...
Nagle siostra wstała, podeszła do niej i:
[S]: Wypluj to, natychmiast!
Koleżanka przestraszona nie wiedziała co ma zrobić, ale gdy siostra krzyknęła "już!" wypluła aparat i schowała do kieszeni.
[S]: Daj mi go!
No i go zabrała. Na koniec dorzuciła :
[S]: Rodzice się zgłoszą po "zabawkę"(tak nazwała aparat)u dyrektorki.
Koleżanka prawie się rozpłakała, i wtedy na szczęście zadzonił dzwonek na przerwę.
Obserwowałem ją jeszcze przez chwilę, mówiła coś do innej siostry:
[S]: Jedna uczennica na mojej lekcji miała w buzi jakąś bluźnierczą zabawkę.

Mama koleżanki zgłosiła się po aparat do dyrektorki. Jak się okazało to nie była polska siostra tylko misjonarka z Ameryki płd.! Przyjechała do polski na jakieś święto i jakoś to się stało że ją zatrudniono. Dyrektorka za cały incydent przeprosiła, a siostra wróciła się przed świętem do klasztoru.

Religia

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (31)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…