Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#30546

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
TP S.A zmieniła się w Orange, więc tak mi się przypomniała historyjka sprzed 4 lat.

Do mojej dzielnicy kablówka nie dotarła i raczej nie dotrze (nikt nie będzie kładł światłowodów do ulicy domków, zwłaszcza, że połowa ludzi się nie zgadza), więc jedynym oknem na świat jest neostrada.

Parę lat temu nagle zniknęło połączenie. Jako, że linia telefoniczna nie należała do najlepszych, myślałem, że to awaria jak zwykle i za parę minut wszystko wróci do normy. Jednak nie, wyglądało, że to coś poważniejszego. Telefon na błękitną linię

J(a): Neostrada nie działa, macie awarię
K(onsultant): *sprawdza, sprawdza* To pan nie zgłaszał rezygnacji z sieci?
J: Nigdy w życiu
K: (chwila przerwy) To myśmy zły numer rozłączyli, koledzy pomylili cyfry.

Rozwiązanie? Podpisać na nowo umowę... pędzę do Telepunktu (jeszcze wtedy takie coś istniało) i podpisuję. Pytam, kiedy będzie sieć, na co miła pani mi powiedziała, że na "zkrosowanie" (czy jak się to pisze) kiedyś było max 5 dni, a teraz to zajmuje tyle, ile chcą.

Nie wytrzymałem, net był mi potrzebny do pracy... w myślach rzuciłem więc "You failed me for the last time admiral" i postanowiłem wykorzystać firmę, w której wtedy pracowałem, czyli jeden z "brukowców". Wiem, nie powinienem wykorzystywać pracy do celów prywatnych, ale miałem dosyć TP.

Zadzwoniłem do biurowca Telekomuny, powiedziałem skąd dzwonię i poprosiłem o połączenie z kimś z zarządu, kto zajmuje się obsługą klienta. Przekierowali mnie do pani wiceprezes, której powiedziałem o co chodzi.

Po 30 minutach do domu zadzwoniła przestraszona pani z TP, która prosiła, by sprawdzić, czy już jest internet. Był ;)

TP S.A

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 166 (184)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…