Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#30636

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia kici4437 o podrzucaniu zdrowych psychicznie starszych ludzi do psychiatryków, żeby rodzina miała spokój, sprowokowała mnie do napisania tego, co spotkało nas na przełomie 2011/12. Dwa w jednym.

Pierwsza historia dzieje się w grudniu zeszłego roku - okres przedświąteczny. Babcia ląduje w szpitalu - cała seria badań wymaga, żeby babcia trochę tam poleżała. Lekarze, trzeba przyznać, profesjonalnie się babcią zajmują, chociaż w efekcie nie wiadomo, co babci jest.

Babcia leży na chirurgii brzucha - jedyna na oddziale w wieku 70+, reszta to same młode kobiety. Babcię wizytujemy codziennie - co dzień też spotykając się z pogardliwymi spojrzeniami personelu medycznego, bo przecież taka troskliwa rodzinka, tylko czekać, aż się święta zaczną i babcia zostanie zapomniana, prawda? Z dowiedzeniem się o stan zdrowia babci też były problemy, zapewne z wiadomego powodu. Ja rozumiem, że częste są takie przypadki podrzucania starszych osób, ale nie można każdego o to podejrzewać.

Nieistotne. To mało piekielne było. Prawdziwa piekielność będzie w styczniu, kiedy to, po świętach (które, na szczęście, spędziła w domu), babcia dostaje kolejnego ataku bólów i wymiotów. Rodzina zabrała ją do szpitala. W rejestracji trzeba było podać osoby upoważnione do dowiadywania się o jej stan zdrowia. Babcia ledwo się na nogach trzyma, podają na szybko te dane, które akurat im do głowy przyszły - własne i dziadka. Paniusia stwierdza, że to ona wpisze tylko dwie pierwsze osoby, bez dziadka, bo jej się nie chce wpisywać tyle nazwisk. Dobra, zgadzają się, cokolwiek, staruszka im mdleje na rękach przecież!

Gdzie w tym piekielność? Chyba już się domyślacie.

Niecałe dwa tygodnie później, po operacji, kiedy babcia leżała pod respiratorem, nieprzytomna i umierająca, jej mąż nie mógł się z nią zobaczyć, bo nie było go na liście. Całość się skończyła o tyle "dobrze", że na drugiej zmianie była bardziej ludzka pani doktor, która pozwoliła się całej rodzinie widzieć z babcią ten ostatni raz, ale postawcie się w roli człowieka, który przeżył z kimś ponad 50 lat i odmawia mu się możliwości pożegnania tej osoby przed śmiercią.

służba_zdrowia

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 828 (854)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…