Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#30679

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Różne już widziałam sposoby na podryw.
Było już i pytanie, czy nosiłam aparat ortodontyczny, bo mam tak proste zęby, po którym poczułam się jak koń wystawiony na targu.
Było i pytanie o to, czy mam jakieś anomalie w swoim ciele, których nie rozumiem, bo on np. zarasta bardziej po jednej stronie ciała (i tu pokaz), no różne...

I myślałam, że nic mnie więcej nie zdziwi. Do wczoraj.

Pogoda była niesamowita, więc urządziliśmy sobie z kumplami tripy. Pozwiedzaliśmy lasy, posiedzieliśmy na promenadzie, aż ktoś wpadł na pomysł, że jedziemy nad jeziorko, na taką dziką plażę.
Tośmy pojechali.

Ludzi nie było dużo, znaleźliśmy sobie kawałek dla siebie, wśród lasku, chłopaki zaczęli robić konkurs kaczek, a ja pozbierałam puszki i udałam się kawałek dalej, żeby znaleźć worek na śmieci (są porozwieszane przy brzegu co jakiś kawałek) i wywalić cały ten syf nagromadzony przez moje tałatajstwo.

Minęłam na plaży grupkę chłopaczków. Młodych takich. Może osiemnastolatków, może mniej.
W drodze powrotnej na plaży zastałam już tylko jednego. A raczej w wodzie. Mijałam to miejsce dość szybko, bo na bosaka po szyszkach inaczej się nie da, kiedy usłyszałam wrzask:

- Aaa! Topię się!! Tonę! Ratunku!!

Chłopaczek w wodzie, bije rękami, rzuca się, robi szum, hałas, wrzaski, dużo rozchlapanej wody, wystraszyłam się, bo dookoła nikogo, słabo oceniałam swoje szanse, bo nikogo w życiu nie ratowałam, ale zrzuciłam sukienkę, bo miałam pod spodem kostium, wleciałam do wody, prawie dopłynęłam do kolesia, który nadal darł mordę:

- Aaaa, topię się, tonę!!!.... W twoich oczach bejb!

Po czym najzwyczajniej w świecie dopłynął do brzegu. Zza krzaków wyszli jego kumple, ubaw mieli niezły.

Jak się już wyśmiali z tej znakomicie przygotowanej akcji, ja wciągałam sukienkę, to jeden z nich w oczekiwaniu pochwały, zapytał:

- Ale przyznaj, dobra akcja, nie?
- Nie.
- No jak nie, patrz, zrzuciłaś przede mną kieckę w 2 minuty, jestem mistrzem.
- Jakbyś był mistrzem, to ugrałbyś usta-usta, a ty, pewnie jak i w życiu, za szybko skończyłeś.

Tym razem śmiali się już nie ze mnie.

A ja całą drogę słuchałam Afro Kolektywu: "[...]o spójrz, nie oddycham, o zrób mi manewr Heimlicha".

Barany.

jezioro

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 893 (1039)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…