Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#30879

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historyjka świeża, jeszcze dzisiejsza. Siedziałem sobie w domku, dzień wolny, żona w pracy a ja zajmuję się moim 7-miesięcznym łobuzkiem, który akurat spał.

Dzwonek do drzwi, otwieram. Z drugiej strony młody, miły pan informuje mnie o tym, że zmienia się firma dostarczająca faktury za energię i od tej pory będzie to firma Centrum Energetyczne. Dostawcą energii ma być dalej Energa i nic się nie zmieni poza tym, że ma być taniej. A on chodzi tylko i informuje. No dobra, niech sobie informuje. Ten jeszcze dodaje, że jego firma sprawdza jego pracę i potrzebuje moich danych, w tym numer telefonu, bo ktoś będzie dzwonił i sprawdzał, czy był. No to zapraszam do środka, chociaż już wtedy wałkiem śmierdziało aż do parteru (mieszkam na czwartym:). Ten siada przy stole, wyjmuje jakieś formularze i prosi o dowód oraz ostatnią fakturę za energię elektryczną. Chce, to ma...

No i sobie siedzi i wypełnia makulaturę, ja przyniosłem synka, który w międzyczasie się obudził. Stoję niby to nad maluchem, a łypię mu przez ramię, co tam dziamga. A tu jak byk na pierwszej stronie na górze po lewej stronie napis "umowa sprzedaży energii elektrycznej". Co lepsze, na dalszych stronach (których było dużo) już takiego napisu nie było. No to ja myk do laptopa i sprawdzam, co tam piszą o tej firmie. Było uruchomione settlers online, więc wyglądało nawet jakbym coś tam zaznaczał. Mały cały czas odwraca jego uwagę okrzykami "buuuu", "aaaa", "błaaa błaaa błaaa", a ja czytam wpisy na forum w stylu "naciągają na tanią energię", "fajnie dostawać dwa rachunki", itp. Jednym słowem oszusty.
Ten nawet nie próbował mnie namówić na zmianę operatora tylko ściemniał, że on tylko informuje.

Nic to, czekam, niech wypisze, a ja się pobawię jego kosztem.
Pisał i pisał i już mi się zaczynało nudzić (kilka stron pisania w polach-kratkach) więc postanowiłem zaoszczędzić mu fatygi. Jak przeszedł do kolejnego formularza i zachciał ode mnie numer telefonu, wywiązała się mniej więcej taka rozmowa:

(M)łody informator - Pana fakturkę (starą za energię elektryczną) życzy pan sobie otrzymać z powrotem z dokumentami pocztą?

(J)a - Dobra, daruj se pan. Przecież od razu widać, że to jest umowa sprzedaży, a nie żadne informowanie - i tu przekręcam mu papiery na pierwszą stronę z napisem "umowa sprzedaży...".

(M) (trochę blady) - Ale ja tu tylko informuję, ktoś zadzwoni i potwierdzi tylko, czy byłem.

(J) - Dobra, dobra. Zresztą już sobie sprawdziłem w internecie, co to za informowanie. Lepiej niech nic do mnie nie przychodzi, bo do pana przyjdzie prokurator.

(M) (jeszcze bledszy) - Nie, nie. To tylko ktoś zadzwoni i...

(J) - Lepiej niech nikt do mnie nie dzwoni, bo...

(M) - Nie, nikt nie będzie dzwonił. Skoro tak, to podrzemy te dokumenty i pana dane nigdzie nie trafią.

Jak powiedział, tak zrobił. Podarł szybko wszystko, co nabazgrał w tych formularzach (wszystko to zresztą zostawił mi na stole). Ciągle przepraszając za kłopot, popędził w podskokach do wyjścia i dalej po schodach na dół. Z tego wszystkiego zostawił kurtkę na krześle...

Jak widać poza firmami Tele i Dzień dobry TP SA, są jeszcze inni pomysłowi biznesmeni na rynku. W sumie z tego co czytałem na necie, to po prostu namawiają na tańszą (niby) ofertę ale w moim przypadku pan szedł na bezczela i ściemniał, że on tylko informuje o zmianach w firmie. Mogłem zadzwonić na policję, bo to była próba oszustwa, ale narobiłbym sobie pewnie tylko problemów, a jedyny świadek przestępstwa jak na razie ma kłopoty z mówieniem.

Aha. Pan po 10 minutach wrócił się po kurtkę, nie miałem serca mu nie oddawać (był bardzo przestraszony).

Radzę uczulić rodzinę, szczególnie mniej ogarnięte babcie i dziadki na takie niebezpieczeństwo podpisania niekorzystnej umowy, bo firma jest z Radomia, a jak widać, działa z rozmachem.

Mława

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 646 (678)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…