Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#30885

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Historia z pracy mojego ojca(zawód- stolarz).

Pewnego dnia do ich firmy przyszedł "nowy". Młody, tuż po studiach. No więc dla sprawdzenia wyjechał z moim tatkiem i jego kumplem po fachu "w teren". Są na miejscu, zaczynają robotę. Młody nic nie robi, tylko się przygląda i komentuje. Po około 30 minutach. Starszy nie wytrzymuje(jako osoba która łatwo się wkurza[mowa o ojcu]), dziwię się że wytrzymał tak dużo. No więc [T]ata mówi do [M]łodego:

[T] Skoro taki świetny to może sam spróbuj? - spokojnym głosem.

[M] Nie, ja popatrzę.

[T] W takim razie nie przeszkadzaj.

No więc zabierają się znów do roboty. Młody długo jak się domyślacie, długo bez gadania nie wytrzymał.

[T] Dosyć. Teraz ty rób. - Młody widząc mojego starszego się przstraszył i się zabrał "do roboty".

Zadanie które nawet ja potrafię zrobić, choć chodzę do gimka. Ot, proste przykręcenie wkrętu.

A Młody, nie zgadniecie. Młotek do ręki. Tata i jego kumpel wymieniają spojrzenia z bananami na twarzach, ale nic nie mówią. Młody przybija wkręt i rękami go przykręca do deski. Wkrętarka leży na widoku. Tata z kumplem już niemal do podłogi ze śmiechu przybici. No nic, młody po jakiejś godzinie starań wkręcił wkręta w dechę. Zakrwawione rączki.

Ale deskę trzeba oczywiśce gdzieś przykręcić. No więc doszedł do momentu, w którym miał to przykręcić do ściany(ahahaha). Wiertarka ciągle odłogiem leży. Kumpel ojca się lituje nad młodym i przykręca wkręta.

Po skończeniu roboty wrócili do firmy. Tata z kumplem nie zdążyli wyjąć sprzętu z transportowca, kiedy młody już z [S]zefem przylatuje.

[M] O to on.

[S] Sławuś, chodź tu do mnie na chwilę. - tata podszedł - Czemu go pobiłeś?

[T] Coooo?!

[S] Powinienem cię za to wyrzucić

[T] Ale...

[S] No popatrz jakie ma ręce pokrwawione. - kolega, podsłuchując jednym uchem, wpada w śmiech mając zapewne przed oczami widok chłopca przykręcającego rękami wkręty. Tatuś też lekki uśmiech ma na twarzy. [K]olega się ogarnia i podchodzi.

[K] Proszę szefa. Jakie my tu pobicie. Wręcz przeciwnie, młody sam się tu torturował - jeśli nie wspominałem, Młody do szwagier szefuńcia.

[S] Jak to, sam?

[K] No wkręta godzinę rękami przykręcał - szef patrzy na nich zdezorientowany.

[S] Jak to, rękami?

[K] No wie szef... - szef już nie zwraca uwagi na mojego tatę i kolegę, tylko z niedowierzaniem patrzy na Młodego, jak na skończonego idiotę(ciekawe dlaczego?).

Skończyło się na 5 latach edukacji wyrzuconych w błoto i premii dla taty i kolegi.

Ale młody po studiach...

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 88 (162)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…