zarchiwizowany
Skomentuj
(87)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Pewna pani, z która pracuję zachłysnęła się wolnością w internecie. Dotąd przykładna matka i żona, z nieznanych mi i jej zresztą też przyczyn, zapragnęła przeżyć przygodę.
Poznała w internecie pana i od słowa do słowa (pisanego oczywiście), postanowili się raz spotkać, na neutralnym gruncie, w celu wiadomym.
Spotkanie się odbyło i było super. Po gorącej, jednej nocy każde wróciło do swojego życia... tak by się przynajmniej wydawało.
Ostatnio, po kilkutygodniowej przerwie pan niespodziewanie się odezwał. Zaproponował kolejne spotkanie. Tym razem jednak, chodziło o jego kolegę, który bardzo chciał ją poznać. Pani kategorycznie odmówiła i chciała się pożegnać, jednak pan miał zupełnie inne plany.
Poinformował, ją, że lepiej dla niej, żeby się zgodziła, bo on wszystko nagrał. Nie jest też dla niego anonimowa, bo wszystko o niej wie.
Propozycja jest bardzo zwięzła: Albo kolejne spotkanie, albo on zrujnuje jej poukładane życie...
Ja się pytam, i co teraz?
Warto było?
Poznała w internecie pana i od słowa do słowa (pisanego oczywiście), postanowili się raz spotkać, na neutralnym gruncie, w celu wiadomym.
Spotkanie się odbyło i było super. Po gorącej, jednej nocy każde wróciło do swojego życia... tak by się przynajmniej wydawało.
Ostatnio, po kilkutygodniowej przerwie pan niespodziewanie się odezwał. Zaproponował kolejne spotkanie. Tym razem jednak, chodziło o jego kolegę, który bardzo chciał ją poznać. Pani kategorycznie odmówiła i chciała się pożegnać, jednak pan miał zupełnie inne plany.
Poinformował, ją, że lepiej dla niej, żeby się zgodziła, bo on wszystko nagrał. Nie jest też dla niego anonimowa, bo wszystko o niej wie.
Propozycja jest bardzo zwięzła: Albo kolejne spotkanie, albo on zrujnuje jej poukładane życie...
Ja się pytam, i co teraz?
Warto było?
przygoda
Ocena:
787
(913)
Komentarze