To mi opowiadał ojciec, który ma znajomych we Lwowie. Znajomi mieszkają w bloku z windą, która wciąż się psuła. W ogóle cały blok był odrapany i brzydki. Ale mieszkańcy się złożyli na nową windę metodą "przejdziemy się po mieszkaniach i uzbieramy potrzebną kwotę". I tak się stało. Tylko ludzie z parteru i pierwszego piętra odmówili składki, bo oni nie będą korzystać z windy. Cóż robić... pozostali musieli zebrać więcej, ale się udało, uzbierali, załatwili windę.
Niemniej jednak jeden z sąsiadów się wkurzył i stwierdził, że skoro ci z parteru i pierwszego piętra się nie składali, to on wydłubie w windzie te guziki, żeby sobie nie jeździli.
W związku z tym osoby z ostatniego piętra zjeżdżały na drugie by resztę drogi pokonać pieszo po schodach. Nie ma to jak trzeźwe myślenie. ;)
Niemniej jednak jeden z sąsiadów się wkurzył i stwierdził, że skoro ci z parteru i pierwszego piętra się nie składali, to on wydłubie w windzie te guziki, żeby sobie nie jeździli.
W związku z tym osoby z ostatniego piętra zjeżdżały na drugie by resztę drogi pokonać pieszo po schodach. Nie ma to jak trzeźwe myślenie. ;)
Ocena:
780
(808)
Komentarze