Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#31655

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielność niejedno ma imię. Dla mnie piekielnym jest celowe robienie ze swojego dziecka życiowego kaleki i bycie z tego dumnym.

Moi rodzice (a kiedy z nimi mieszkałam to i ja) mają sąsiadkę - nazwijmy ją panią Elą. Pani Ela to kobieta do rany przyłóż, zawsze chętna do pomocy. Pani Ela ma także kochanego synka - nazwijmy go Bartusiem. Owy Bartuś ma 29 lat, w swojej rodzinie oraz sąsiedztwie funkcjonuje jako Bartuś, nie Bartek. Ojciec Bartusia zmarł już dawno temu, jednak wychowaniem syna na mężczyznę się nie interesował - wolał swoje zajęcia i wyjazdy.

Bartuś to zatem życiowa kaleka, wychowana tak przez kochającą go nad życie panią Elę. Oto kilka przykładów z codziennej egzystencji Bartusia:

- Umywalka w ich łazience jest mała, Bartuś boi się zarazków, więc ręce myje aż do łokci, rozlewając wodę po całej łazience. Powódź ochoczo sprząta pani Ela.

- Bartuś wszystko pierze, nawet nowe skarpetki z paczki. Co jak w paczce skarpetek tylko 10 sztuk, a mama uczyła, że nie można wstawiać pustej pralki? Bartuś dorzuci czyste ubrania, skarpetki przecież potrzebne na już.

- Pani Ela pracowała swojego czasu na dwa etaty a Bartuś lubi domowe jedzenie. Niestety nie umie go gotować. Co robiła pani Ela wracając do domu o 22-23? Podwijała rękawy i gniotła Bartusiowi kluseczki domowej roboty (Bartuś uwielbia domowy rosołek z gniecionymi kluseczkami).

- Bartuś lubi jak mama robi jedzenie z nowego przepisu. Przepisu należy się jednak trzymać niewolniczo aby Bartuś zjadł potem potrawę. Kiedyś pani Ela zrobiła pizzę. W przepisie kazali miseczką zrobić w mące dołek żeby wbić do niego jajka. Pani Ela przyznała się, że dołek zrobiła ręką. Bartuś pizzy nie zjadł (poważnie!!!).

- Bartuś nie lubi prac fizycznych. Ma za to samochód i bramę, co w zimę wiąże się z odśnieżaniem, aby móc z posesji wyjechać na ulicę. Dla Bartusia to za dużo. Bartuś wolał całą zimę zdejmować i zakładać przy wjazdach i wyjazdach bramę, zamiast odśnieżania wokół niej. Jednak Bartuś już nie woli - przy jednym taki zdejmowaniu wypadł mu dysk. Do końca zimy pani Eli w odśnieżaniu pomagał mój tata.

- Bartuś lubi czystość i skoszoną trawkę. Sprząta i kosi pani Ela, bo kurz jest brudny, a trawą można ubrudzić rączki i ciuszki.

- Pani Ela lubi pójść do koleżanki na ploteczki. Bartuś już opanował tą trudną sztukę ale zanim to zrobił, pani Ela musiała często ploteczki przerywać, żeby jak na skrzydłach pognać do domu i odgrzać Bartusiowi jedzonko. Po zaserwowaniu synkowi posiłku wracała na ploteczki.

- Bartuś nie ma dziewczyny i chyba nigdy nie miał. Pani Ela poruszyła kiedyś ten temat z moją babcią. Babcia zapytała się z przymrużeniem oka, co pani Ela ma zamiar z tym zrobić, przecież Bartuś zostanie starym kawalerem. Okazało się, że pani Ela i Bartuś już uradzili, że ja zostanę żoną Bartusia, a pani Ela nadal będzie z nami mieszkała. Od tamtej pory moja rodzina jakoś przychylniej patrzy na mojego faceta.

To tylko kilka przykładów. Na pierwszy rzut oka wydaje się, i nawet jest, to śmieszne ale jak się bliżej przyjrzeć, to jest to tak kaleka i dysfunkcyjna rodzina, że aż strach pomyśleć co się stanie, jak pani Ela nie będzie już mogła skakać wkoło Bartusia. Jak wszyscy znajomi powtarzają - największą zaletą Bartusia jest pani Ela.

sąsiad

Skomentuj (47) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 854 (964)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…