Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
SKM, prawie pusto. Siadłam na pustych miejscach, rzucając torbę na buty. Pierwsze kilka stacji podejrzanie spokojnie. Na którejś z kolei wsiadają dwie dziewczyny z gatunku "ni to solara, ni to dres", na oko z 16-17 lat.

Z niewiadomego mi powodu usiadły naprzeciwko mnie (siedzenia są ustawione tak, że ludzie siedzą twarzami do siebie). Mam wrażenie, że chyba w ogóle nie oddychały, bo zanim pociąg zdążył ruszyć, wymieniły się informacjami na temat Jolki, Julki, Piotrka, Marka, Kasi, Basi i cholera wie kogo jeszcze, przy okazji używając moich ulubionych słów na "k","ch","p","j". Trudno się mówi, nie będę uciekać.

Niestety wtedy jedna z nich założyła nogę na nogę i zaczęła nią machać z taką częstotliwością jakby miałoby utrzymywać ją to przy życiu. Jeden kopniak, drugi kopniak - ok, mogło się zdarzyć. Trzeci kopniak, patrzę sugerując, że mogłaby przestać wierzgać. Przekaz nie trafił, poczułam czwarte kopnięcie. Nie miałam zamiaru opuszczać swojego miejsca, więc grzecznie proszę żeby mnie nie kopała. Spojrzała się na mnie przez ułamek sekundy, a w odpowiedzi usłyszałam jedynie charakterystyczne mlaskanie gumą. Wróciła do rozmowy o tym jakie to Asia ma brzydkie włosy, a latająca w powietrzu raciczka towarzyszyła jej w tym.

Spokojnie odsunęłam torbę z nóg, prezentując pewne skórzane buty ortopedyczne na pięć liter. Biorąc przykład z towarzyszki podróży założyłam nogę na nogę i z podobną częstotliwością zaczęłam trącać ową towarzyszkę. Nie wiem kto był bardziej piekielny, ale uciekły oburzone i mój piszczel mógł odpocząć.

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 785 (849)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…