Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#31892

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Byłam pracownicą pewnej, piekielnej jak jasna anielka - sieci hipermarketów. Tej, co to ma ceny "okrągłe i atrakcyjne, znaczy- niskie". Tej w której panuje "przyjazna atmosfera", gdzie dają "godziwe pieniądze" i takie tam inne bzdety.

Kupujecie czasem coś w takich sklepach? Może moje doświadczenie nauczy kogoś zwracać uwagę na to, co się tam dzieje.

Pierwsze dni pracy - wiadomo, szkolenia, wdrażanie do obowiązków na stanowisku i poza stanowiskiem (multiskilling), a więc- kasy, lady, towarowanie, praca z trudnymi klientami... I polecenie od menadżera, by iść pomóc na ladę z wędlinami i serami. Na czym polegała moja pomoc? Wziąć sery żółte pocięte w kawałki, ofoliowane, ocenowane. Przeterminowane są, obeschłe rogi, ogólnie ble. Wywalić?! Oszalałaś?!.. A zapłacisz za to? Odpakuj, odkrój te zeschnięte rogi i zafoliuj i nalep ceny nowe.
-A tu pleśń jest...
-No to ją odkrój i resztę zafoliuj!
-...
Polecenie wykonałam. Sery, niektóre z odkrojoną pleśnią (!) powędrowały z powrotem na lady, z nową datą przydatności do spożycia, reklamowane jako świeżutkie, dopiero co rozpakowane. A sklep miał 300g sera na straty zamiast jakichś 3 kg.

Byłam jednak mimo wszystko przekonana jeszcze że ot- jednorazowy wybryk, to było tuż przed inwentaryzacją, może sklep musiał jakoś straty nadgonić.
Kilka dni później w promocji pojawiły się pomarańcze. Na drugi dzień po tym jak zostały wystawione na sklepie zostałam zawołana do pomocy na warzywniak. Zadanie? Wywalić co bardziej zgniłe pomarańcze, te mniej zgniłe ułożyć tak żeby nie było widać.

Jakiś czas później - siedzę w biurze, zadowolona że wreszcie mi się udało spędzić kilka godzin na swoim własnym stanowisku. Wchodzi kierowniczka piekarni.
-Słuchajcie, co ja mam zrobić?.. Na magazynie piekarni jest paleta mąki przeterminowanej o dwa lata. Wczoraj przyszła w dostawie...
-Pewnie do wywalenia, ale zapytaj menadżera.
Decyzja menadżera sprawiła, że przestałam w tym sklepie kupować również pieczywo.

Nadeszły Święta Bożego Narodzenia. W sklepie słychać świąteczną muzyczkę doprowadzającą pracowników do szału. Wezwanie od jednego z kierowników - poukładać między tegorocznymi świątecznymi łakociami zeszłoroczne. Nawet już się nie zdziwiłam.

I na koniec rodzynek: Miałam zrobić inwentaryzację słonych przekąsek na sklepie i na magazynie. Na magazynie znalazłam całą rolkę orzeszków, które były przeterminowane w chwili gdy była budowana galeria w której sklep się znajduje. Szczęśliwie poszły na straty.

Po kilku miesiącach już zdążyłam przywyknąć do panujących niepisanych zasad, chociaż nadal nie ogarniam jak to się dzieje, że sanepid nigdy niczego nie zauważa...

hipermarkety ;)

Skomentuj (65) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 756 (816)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…