Historia Pyzaczka (http://piekielni.pl/30990) przypomniała mi zdarzenia sprzed dwóch lat.
Robiłam zdjęcia hoteli do katalogu biura podróży w kilku ciepłych miejscach, lubianych nie tylko przez naszych rodaków (Turcja, Grecja, Teneryfa). W niektórych z fotografowanych obiektów miałam noclegi oraz wyżywienie. Tzw. szwedzki stół. I tutaj piekielność obywateli naszej planety wyłaziła pełną parą. Nakładanie sobie tak, że spadało z talerzy (bo może braknie???) i zostawianie potem większości tej "porcji" jest rzeczą nagminną.
Najpiekielniejsza była angielskojęzyczna panienka:
nałożyła furę obiadowych kąsków, skubnęła dwa razy i odsunęła. Na pytanie kelnera, czy skończyła i zabrać talerz, skinęła głową. Po czym poleciała po talerz pełen słodyczy...
Byli też nasi rodacy, notorycznie wynoszący w reklamówkach pieczywo, wędliny, ser, jak tylko wydawało im się, że nikt nie widzi.
Ciekawa była też grupka Polaków w chwili kiedy autokar przyjechał zabrać ich z hotelu na lotnisko. Opóźniali wejście do autokaru, żeby jeszcze wypić jak największą ilość drinków, bo z racji opaski na ręce jeszcze mogli je dostać w gratisie...
Ileż to jedzenia się marnuje przy wczasach typu all inclusive???
I ciekawostka: jak ludzie na wczasach muszą osobno zapłacić za jedzenie, to talerzy można by od razu z powrotem używać, nic nie zostaje...
Robiłam zdjęcia hoteli do katalogu biura podróży w kilku ciepłych miejscach, lubianych nie tylko przez naszych rodaków (Turcja, Grecja, Teneryfa). W niektórych z fotografowanych obiektów miałam noclegi oraz wyżywienie. Tzw. szwedzki stół. I tutaj piekielność obywateli naszej planety wyłaziła pełną parą. Nakładanie sobie tak, że spadało z talerzy (bo może braknie???) i zostawianie potem większości tej "porcji" jest rzeczą nagminną.
Najpiekielniejsza była angielskojęzyczna panienka:
nałożyła furę obiadowych kąsków, skubnęła dwa razy i odsunęła. Na pytanie kelnera, czy skończyła i zabrać talerz, skinęła głową. Po czym poleciała po talerz pełen słodyczy...
Byli też nasi rodacy, notorycznie wynoszący w reklamówkach pieczywo, wędliny, ser, jak tylko wydawało im się, że nikt nie widzi.
Ciekawa była też grupka Polaków w chwili kiedy autokar przyjechał zabrać ich z hotelu na lotnisko. Opóźniali wejście do autokaru, żeby jeszcze wypić jak największą ilość drinków, bo z racji opaski na ręce jeszcze mogli je dostać w gratisie...
Ileż to jedzenia się marnuje przy wczasach typu all inclusive???
I ciekawostka: jak ludzie na wczasach muszą osobno zapłacić za jedzenie, to talerzy można by od razu z powrotem używać, nic nie zostaje...
Ciepłe kraje...
Ocena:
647
(695)
Komentarze