Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#31929

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
W zamierzchłych czasach, gdy studiowałem etnologię, wybrałem się na wykład dotyczący science-fiction, prowadzony przez doktoranta z innej katedry.
Z początku było zwyczajowo, prezentacja zagadnienia i prezentującego, ze wskazaniem na tego drugiego, to uśpiło moją czujność. Z senności wykładowej wyrwało mnie dopiero coś, co uderzyło we mnie jako wielkiego fana gatunku.

- ...”Piknik na skraju drogi” to typowa historia o świecie równoległym... - mówił doktorant, a w mojej duszy malutkie gnomy rozpostarły transparent ze słowy „Co jest?!”. Zgodnie z pozwoleństwem udzielonym przed wykładem, zabrałem głos.
- Przepraszam, pan żartuje? Jakim cudem „Piknik” ma traktować o świecie alternatywnym?
Prowadzący uśmiechnął się zażenowany.
- No chyba pan nie wierzy, że na świecie wylądowali kosmici, pozostawili tu swoje rzeczy i odlecieli? – Zapytał retorycznie. Z mojej strony dodam, że to baa[…]aardzo skrótowy opis fabuły.
- W takim ujęciu to i Biblia jest opisem świata równoległego, bo chyba pan nie wierzy, że Jakub widział drabinę do samego nieba razem z aniołami?
- Skoro jest pan tak obyty z tematem, zapraszam na środek. Może pan komentować. – powiedział wtedy doktorant, ale jego mina, gdy wstałem, świadczyła o tym, iż wcale nie chciał debaty.

Potem było już tylko gorzej. Musiałem prostować bzdury do kwadratu, o których wiedzą chyba wszyscy:
- nie, w science-fiction nie ma magii,
- nie, moce PSI nie są magią,
- nie, Tolkien nie tworzył science-fiction,
- nie, science-fiction to nie „fantastyka” tylko „fantastyka naukowa”,
- nie do ciężkiej dżumy, sf nie jest rozrywką tylko dla dzieci!
- i wiele, wiele innych.

Uczelnia

Skomentuj (93) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 640 (908)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…