Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#32100

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nasze kochane NFZ.

Od jakiegoś czasu zmagam się z małym problemem natury kobiecej (tym górnym, nie dolnym) i z racji tego zostałam wysłana na badania. Konkretnie na biopsję. Poszłam, pokłuli trochę, obandażowali i wysłali do domu z nakazem zadzwonienia za ok 1,5 tyg, czy już są wyniki, żeby nie biegać codziennie i czasu nie marnować (odbiór jeno osobisty).

I oto nadszedł ten dzień.
Po uprzednim dowiedzeniu się, czy to dzień zagłady, czyt. czy są wyniki, dotuptałam do szpitala. Wchodzę do odpowiedniego pomieszczenia, podaję dowód, miła Pani Pielęgniarka prosi, żeby poczekać sekundę, bo musi pójść po wynik do pokoju obok. Wróciła po chwili i pyta:
[PP] (patrzy na wyniki) Która pierś była badana?
[Ja] Prawa.
[PP] (chwila konsternacji) Ale na pewno?...
Się zdziwiłam, o co chodzi, ale mówię, że tak, prawa, na dowód mogę rankę pokazać, bo się jeszcze nie zagoiło.

[PP] Kurczę... bo widzi Pani, ja tu mam zapisaną lewą...

W międzyczasie weszła Lekarka, we trzy doszłyśmy do konsensusu (tja, nie ma to jak się pomylić przy wypisywaniu wyniku).
Piekielny jest komentarz Pani Doktor.
[D] Wie Pani, dobrze, że się wyjaśniło, bo jakby potem mieli Pani nie tę pierś amputować...

szpital

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 596 (638)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…