Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#32153

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielny kierownik budowy oraz nieco zawstydzony deweloper.

Mój brat postanowił się ustatkować i skutkiem tego był między innymi zakup mieszkania w surowym stanie, prosto od dewelopera. Jest z tym nie mało formalności, bo doszły do tego sprawy związane z kredytem na jego zakup. Tak się stało, że ledwo ruszyło załatwianie tej całej papierologii, a brat został wysłany w delegację daleko za morze. W Polsce bywał raz na 2 miesiące, a sprawy się same nie załatwią, więc na mocy aktu notarialnego uczynił mnie swoim pełnomocnikiem. Wszystko szło sprawnie, aż do długo wyczekiwanego momentu odbioru mieszkania.

Dostałam od brata kilka wskazówek, co mam w mieszkaniu sprawdzić. Między innymi szczelność okien. Sposobem na to jest kawałek papieru pakowego - zamyka się z nim okno a następnie próbuje wyciągnąć. Jeśli da się go wyciągnąć, to znaczy, że okno jest nieszczelne.

Przy odbiorze towarzyszyli mi kierownik budowy i deweloper.
Po ogólnym obejrzeniu mieszkania, przeszłam do bardziej szczegółowego sprawdzania. Najpierw okna; na każdym wykonałam test z papierem. Żadne nie było szczelne. Poinformowałam o tym wielce szanownego pana kierownika (PK), powiedział, że "czepiam się bzdur". Jednak stanowczo poprosiłam, żeby ktoś to poprawił. Łaskawie zadzwonił po swojego podwładnego, który miał to zrobić. Między słowami usłyszałam jak mówi "gówniara je*ana, okna jej nie pasują".

Zauważyłam też ruszającą się płytę podłogową w najmniejszym pokoju. Wystarczyło stanąć, a cała podłoga się ruszała i skrzypiała. PK stwierdził, że jak się wstawi meble, to nie będzie problemu. Ja jednak nie mogłam się zgodzić na odbiór, póki nie będzie to zrobione (brat by mnie zabił chyba ;). PK był naprawdę bardzo niezadowolony. Przełożyliśmy odbiór mieszkania na dwa tygodnie później.

Wisienką na torcie okazały się drzwi wejściowe. Wychodząc, chciałam je za sobą zamknąć. Udało mi się to za czwartym (!) razem, na dodatek musiałam nimi nieźle trzasnąć. Od razu zgłosiłam to PK, żeby dopisał do listy rzeczy do poprawienia. Znów stwierdził, że się czepiam. Jego komentarz był powalający:

PK - Jakoś nikomu to wcześniej nie przeszkadzało, a już w tylu mieszkaniach nam się to zdarzało!
Ja - No to naprawdę ma się pan czym chwalić! Do widzenia!

PS. Deweloper przez cały ten czas nie odezwał się ani słowem. Później jednak, czekając na windę, słyszałam ostrą kłótnię między nim a PK.

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 776 (800)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…