Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#32159

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wspominałam już o moich sąsiadkach moherach?

Zaznaczę, że moherami nazywam je wyłącznie ze względu na upodobanie do czapek z tego materiału; to miłe starsze panie, nie nawracające nikogo na siłę. Skarżyć mógłby się na nie chyba tylko proboszcz, bo Panie całkowicie opanowały kościół, ale o tym innym razem.

Mimo wieku i skromnej postury Panie pełne są wigoru i zawsze skore do ratowania świata. Nazywamy je na osiedlu Moherową Czwórką. :)

Szły niedawno razem, we czwóreczkę oczywiście. Spotkały 7-letniego syna sąsiada w momencie, gdy ten uczył kota latać. Na jego nieszczęście babinki są miłośniczkami zwierząt. Zarobił pstryczka w ucho, babinki chciały poprzestać na pospolitym pouczeniu, ale że młody nie wykazywał żadnej skruchy, wyrywał się i pokazywał język jedna z Pań zarządziła:
- Tereska, dawaj komórkie, dzwonimy po jego ojca! (swoją drogą to fascynujące, te kobiety NAPRAWDĘ mają telefony do WSZYSTKICH, założę się, że do premiera i papieża też).

Tatuś, wezwany zjawił się za chwilę na podwórku. W tym miejscu należy dodać, że tatuś ma ok. 28 lat, jest typem wiecznego chłopca, parającego się głównie ciągnięciem kasy od matki i piciem z kolegami piwa nad Wisłą.
Sprawa kota została ojcu naświetlona, niestety, ku oburzeniu Pań tatuś nie wykazywał dezaprobaty w związku z zachowaniem syna. Opieprz i kazanie zostało skierowane na ojca. Ten zaczął Paniom odszczekiwać. No i się zaczęło...

-Jak śmiesz! JAK ŚMIESZ?! To ja jak byłeś mały za tobą po parku z piciem ganiałam, jak twoja matka żyły sobie wypruwała w pracy, a ty się teraz tak do mnie odzywasz?! Dorosły chłop, a taki głupi! Czego ty swojego syna uczysz?! Agresji! Mało to od ojca w życiu dostałeś, chcesz żeby on był taki sam!?
-Niech się pani na mnie nie drze!
-A będę! Tyłek ci podcierałam więc mam prawo, prawie takie jak twoja matka, żeby cię do pionu postawić!
Pozostałe 3 panie wtórowały koleżance, ojciec chłopca z każdym słowem coraz bardziej się kurczył. Aż w końcu...
-No tego to ja bym się nie spodziewała! Tereska! Dawaj komórkie, DZWONIMY PO HALINĘ!!!

Tak, tak moi Państwo... :) Zadzwoniono po matkę 27-letniego faceta. :)

Tatuś miał minę jakby miał się rozpłakać, ale babinki pozostały nieugięte. Chłopczyk też jakby zmarkotniał, na wieść o rychłym przybyciu babci.
Halinka przyszła. Wysłuchała relacji koleżanek z kamienną twarzą, kwitując całą sytuację słowami:
- Nooo...! Piwka to ty się długo nie napijesz, samochodu nie zatankujesz! A ty - zakrzyknęła celując palce we wnuka - zapomnij o wieczorynce! I oboje przeprosić mi tu natychmiast!
-Ale mama...
-POWIEDZIAŁAM!
Przeprosili. Babinki ruszyły w swoją stronę, panowie-młodszy i starszy - potruchtali zgodnie za Halinką.

A wiecie co jest w tym wszystkim najfajniejsze?
Za 5 minut chłopczyk wyszedł z klatki, dzierżąc w dłoniach miseczkę z mlekiem dla kota. Kot nie pogardził. Zastanawiam się tylko czy to babcia kazała zadośćuczynić kotu, czy chłopczyka ruszyło sumienie. :)

podwórko

Skomentuj (59) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1520 (1576)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…