Pracuję w salonie dilerskim znanej, niemieckiej marki pilarek jako sprzedawca - serwisant.
Chamstwo i buractwo niektórych ludzi mnie poraża.
A było to tak.
Do sklepu zadzwonił klient z pytaniem o ceny kosiarek. Rozmowa przebiegała normalnie, pytanie klienta - moja odpowiedź. Podejście klienta zmieniło się w chwili gdy padło pytanie:
K(lient): Ile dasz mi na to rabatu?
J(a): No wie pan, to są ceny katalogowe. Nie mam możliwości modyfikować ich. (Jest to całkowitą prawdą. Każdą złotówkę rabatu muszę oddawać ze swoich pieniędzy).
K: A to spierda*** żydzie zajeb***.
Po tych słowach usłyszałem tylko sygnał przerwanego połączenia.
Kocham polskich pseudobiznesmenów.
Chamstwo i buractwo niektórych ludzi mnie poraża.
A było to tak.
Do sklepu zadzwonił klient z pytaniem o ceny kosiarek. Rozmowa przebiegała normalnie, pytanie klienta - moja odpowiedź. Podejście klienta zmieniło się w chwili gdy padło pytanie:
K(lient): Ile dasz mi na to rabatu?
J(a): No wie pan, to są ceny katalogowe. Nie mam możliwości modyfikować ich. (Jest to całkowitą prawdą. Każdą złotówkę rabatu muszę oddawać ze swoich pieniędzy).
K: A to spierda*** żydzie zajeb***.
Po tych słowach usłyszałem tylko sygnał przerwanego połączenia.
Kocham polskich pseudobiznesmenów.
Ocena:
607
(659)
Komentarze