zarchiwizowany
Skomentuj
(7)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Sytuacja, jak przypuszczam znana wielu.
Transport publiczny z reguły nie pachnie najładniej sam w sobie, ale współpasażerowie zawsze dorzucą jakiś dodatkowy smaczek.
Przystanek, wszyscy grzecznie czekamy na autobus względnie busa.
Pan pali papierosa, właśnie zaczął.
Podjeżdża mały busik, pan widocznie ucieszony.
Pasażerowie busika wysiadają, pan solidnie się zaciąga, dym mu idzie aż do pięt jak przypuszczam, szkoda, żeby się prawie cały papieros zmarnował.
Pasażerowie wsiadają do busika, pan rzuca peta na ziemię, wsiada do busa i robi solidny, szczodry wydech w twarz wielu obecnych MALEŃKIEGO pojazdu.
Koniec przedstawienia.
I tak zresztą niewiele widać, załzawione oczy trzeba wytrzeszczać...
Transport publiczny z reguły nie pachnie najładniej sam w sobie, ale współpasażerowie zawsze dorzucą jakiś dodatkowy smaczek.
Przystanek, wszyscy grzecznie czekamy na autobus względnie busa.
Pan pali papierosa, właśnie zaczął.
Podjeżdża mały busik, pan widocznie ucieszony.
Pasażerowie busika wysiadają, pan solidnie się zaciąga, dym mu idzie aż do pięt jak przypuszczam, szkoda, żeby się prawie cały papieros zmarnował.
Pasażerowie wsiadają do busika, pan rzuca peta na ziemię, wsiada do busa i robi solidny, szczodry wydech w twarz wielu obecnych MALEŃKIEGO pojazdu.
Koniec przedstawienia.
I tak zresztą niewiele widać, załzawione oczy trzeba wytrzeszczać...
Ocena:
95
(143)
Komentarze