zarchiwizowany
Skomentuj
(13)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Działo się to jakieś 2 lata temu.
Przez cały dzień jakoś dziwnie pobolewała mnie prawa strona brzucha. Wieczorem wzięłam jakieś leki przeciwbólowe i zasnęłam. Jednak nie dane mi było wyspać się jakoś o północy obudziłam się z niemiłosiernym bólem brzucha i pachwiny. Ból był tak silny że nie mogłam sie ruszać ani chodzić.
Obudziłam matule, która zadzwoniła po taxówkę i pojechałyśmy na pogotowie (o północy raczej żadna przychodnia jest nieczynna). Nie dzwoniłyśmy po karetke bo ja nie chciałam robić cyrków.
Do celu dotarłyśmy w ciągu 5 min. Wchodzimy na izbę przyjęć. Ja słaniając się na nogach, ledwo weszłam po 2 schodach, opierająca sie na mamie podchodzimy do pani siedzącej za biurkiem.
[M] - mama
[P] - pielęgniarka
[M]: Dobry wieczór. Moja córka bardzo źle się czuje, ma silne bóle podbrzusza po prawej stronie, nie może się poruszać, żadne tabletki nie pomagają
[P]: Proszę iść po skierowanie do lekarza. - (Nie odrywając wzroku od gazety.)
[M]: Ale ona nie da rady dojść do żadnego lekarza, a tym bardziej o tej porze wszystko jest pozamykane, przychodnie nieczynne...
[P]: Ja nic pani na to nie poradze,na ul. piekielnej jest szpital , proszę się tam zgłosić po skierowanie
(wyżej wymieniony szpital 20 min na nogach od pogotowia)
[M]: Proszę pani, ale jak ja z córką tam dojdę, jest 1 w nocy żadne tramwaje, autobusy nie kursują.
[P]: Mnie to nie interesuje, albo dostarczy pani skierowanie, albo może pani wracać do domu.
Ja w tym czasie siedziałam na krześle, na pół przytomna, tracąca co chwile przytomność.
Mama stwierdziła, że z ′szanowną′ panią pielęgniarką sie nie dogada i postanowiła zadzwonić do znajomego lekarza, który pracuje w szpitalu.
Los chciał, że lekarz akurat był na dyżurze szybko przyszedł do poczekalni, gdzie czekałyśmy. Zostałam zapakowana na wózek i przewieziona na prześwietlenie, okazało się że miałam zapalenie wyrostka robaczkowego, który jeszcze tej nocy został wycięty.
Nie wiem co się stało z pielęgniarką na recepcji, ale zapewne dostała porządny ochrzan.
Tak się teraz zastanawiam od czego sa pogotowia skoro aby dostać się do lekarza trzeba mieć skierowanie. ;/
Przez cały dzień jakoś dziwnie pobolewała mnie prawa strona brzucha. Wieczorem wzięłam jakieś leki przeciwbólowe i zasnęłam. Jednak nie dane mi było wyspać się jakoś o północy obudziłam się z niemiłosiernym bólem brzucha i pachwiny. Ból był tak silny że nie mogłam sie ruszać ani chodzić.
Obudziłam matule, która zadzwoniła po taxówkę i pojechałyśmy na pogotowie (o północy raczej żadna przychodnia jest nieczynna). Nie dzwoniłyśmy po karetke bo ja nie chciałam robić cyrków.
Do celu dotarłyśmy w ciągu 5 min. Wchodzimy na izbę przyjęć. Ja słaniając się na nogach, ledwo weszłam po 2 schodach, opierająca sie na mamie podchodzimy do pani siedzącej za biurkiem.
[M] - mama
[P] - pielęgniarka
[M]: Dobry wieczór. Moja córka bardzo źle się czuje, ma silne bóle podbrzusza po prawej stronie, nie może się poruszać, żadne tabletki nie pomagają
[P]: Proszę iść po skierowanie do lekarza. - (Nie odrywając wzroku od gazety.)
[M]: Ale ona nie da rady dojść do żadnego lekarza, a tym bardziej o tej porze wszystko jest pozamykane, przychodnie nieczynne...
[P]: Ja nic pani na to nie poradze,na ul. piekielnej jest szpital , proszę się tam zgłosić po skierowanie
(wyżej wymieniony szpital 20 min na nogach od pogotowia)
[M]: Proszę pani, ale jak ja z córką tam dojdę, jest 1 w nocy żadne tramwaje, autobusy nie kursują.
[P]: Mnie to nie interesuje, albo dostarczy pani skierowanie, albo może pani wracać do domu.
Ja w tym czasie siedziałam na krześle, na pół przytomna, tracąca co chwile przytomność.
Mama stwierdziła, że z ′szanowną′ panią pielęgniarką sie nie dogada i postanowiła zadzwonić do znajomego lekarza, który pracuje w szpitalu.
Los chciał, że lekarz akurat był na dyżurze szybko przyszedł do poczekalni, gdzie czekałyśmy. Zostałam zapakowana na wózek i przewieziona na prześwietlenie, okazało się że miałam zapalenie wyrostka robaczkowego, który jeszcze tej nocy został wycięty.
Nie wiem co się stało z pielęgniarką na recepcji, ale zapewne dostała porządny ochrzan.
Tak się teraz zastanawiam od czego sa pogotowia skoro aby dostać się do lekarza trzeba mieć skierowanie. ;/
służba_zdrowia
Ocena:
157
(201)
Komentarze