zarchiwizowany
Skomentuj
(13)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Dzięki opowiastki jednego z użytkowników o wywiadówce i "rodzicu roku", przypomniało mi się jak kiedyś poszedłem na wywiadówkę do brata jako, że już byłem pełnoletni, a zebranie było dość ważne to pomaszerowałem do szkoły.
Wychowawczyni skarżyła się jak to dzieciaki nie czytają lektur, nie pracują na lekcji języka polskiego, nie piszą prac pisemnych zadanych przez nauczyciela. Wtem odezwała się pani urzędniczka, osoba po wyższych szkołach
[P]:Bo, ja nie rozumiem po co dzieci mają się polskiego uczyć, przecież umieją mówić po Polsku.
No, nie dziwiłbym się, gdyby to powiedziała jakaś kobieta żyjąca 100 lat za murzynami.
Wychowawczyni skarżyła się jak to dzieciaki nie czytają lektur, nie pracują na lekcji języka polskiego, nie piszą prac pisemnych zadanych przez nauczyciela. Wtem odezwała się pani urzędniczka, osoba po wyższych szkołach
[P]:Bo, ja nie rozumiem po co dzieci mają się polskiego uczyć, przecież umieją mówić po Polsku.
No, nie dziwiłbym się, gdyby to powiedziała jakaś kobieta żyjąca 100 lat za murzynami.
wywiadówka
Ocena:
84
(192)
Komentarze