Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#32665

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia Sherlocka (http://piekielni.pl/32552) przypomniała mi moją niedawną wizytę na SOR ze zwichniętym prawym barkiem.

Tym, którzy mieli szczęście nigdy tego nie doświadczyć wyjaśnię tylko, że część A barku zmienia położenie względem części B, co nie tylko utrudnia poruszanie ręką, ale i najlżejsze poruszenie powoduje naprawdę silny ból. Mam wysoką odporność, ale kilka razy o mało co nie zemdlałem, tak więc macie obraz sytuacji.

Pogotowie w szpitalu w moim mieście jest naprawdę ok (pozdrawiam). Z uwagi na okoliczności poprosiłem o nastawianie mnie "na żywca", przy znieczuleniu jedynie ketonalem. Przy okazji: ortopeda spisał się na medal.

Historia właściwa:

Siedzę cichutko na kozetce, prawa ręka w pozycji p.t. "tak boli najmniej, ale mam nadzieję, że nie kichnę". Sanitariusz, oddelegowany do założenia mi wkłucia i podania kroplówki z ketonalem podchodzi i - jak Hiszpańska Inkwizycja - jednym zdaniem informuje o tym, że teraz zapodamy kroplóweczkę ze środkiem przeciwbólowym i ... chwyta za moją PRAWĄ rękę, żeby się wkłuć.

Moje "AAAAU!!!! KUUUUUUUU*WA MAAAAAĆ!" słychać było chyba w całym szpitalu, a siłą krzyku zyskałbym szacun na dzielni u Bruce′a Dickinsona (tego z Iron Maiden - dla niewtajemniczonych
).

Cała ekipa na oddziale oczy na nas. Sanitariusz zmieszany:

S: "yyy... Proszę mi tu nie przeklinać"
ja: To ta zwichnięta ręka, psiakrew!
S: no, to przynajmniej wiem, że znieczulenie jest faktycznie potrzebne.

Cóż, dobrze, że witka mi nie odpadła...

Mylić się jest rzeczą ludzką.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 189 (219)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…