#32686

Pracuję w dużym centrum handlowym. Jakiś czas temu dostaliśmy informację, że podłożono bombę, która ma wybuchnąć za jakąś godzinę (według tego co powiedział anonimowy gość dzwoniący na policję). Co to oznacza? A no, że ewakuujemy się wszyscy. Z głośników wydobywa się komunikat: Trwa ewakuacja, prosimy natychmiast opuścić teren centrum handlowego Piekielnych.
Zachowania ludzi, wiadomo w stresie są nieco inne niż normalnie.

1) Stoi sobie w kolejce do kasy, razem z innymi klientami, pan. Podchodzimy informujemy, że trwa ewakuacja i prosimy opuścić sklep. Na co pan:
- A mój wazon?
Tak, chciał sobie kupić wazonik.

2) W celu wypożyczenia wózka, należy włożyć "do niego" monetę w niskim nominale (1 bądź 2 zł). To wszyscy wiemy ;o) Podchodzimy do kolejnych klientów, znów prosimy o opuszczenie sklepu:
- A moje dwa złote w koszyku, to co?!

3) Widzimy, że wchodzi klientka do sklepu ignorując komunikaty z głośnika. Może jest niesłysząca, to by tłumaczyło jej zachowanie. Podchodzimy znów informujemy co i jak. Pani niesłyszącą osobą nie była. Co usłyszeliśmy:
- Ale ja muszę sobie bluzkę kupić!!!

4) Kto w teorii ma ostatni opuścić sklep: ci co go zamykają. Kto w praktyce ostatni opuszcza sklep: ci co wyjeżdżają z parkingu samochodem. Ostatni opuścili go po ok 20 minutach od momentu gdy miała już wybuchnąć bomba. Ktoś z was napisze, że powinniśmy ludzi wyciągać z aut i ich gonić do wyjścia, takie osoby na parkingu też się znalazły, co słyszały:
- Ja swojego samochodu za XX tysięcy nie zostawię...

Gdyby była to ewakuacja związana z pożarem nawet nie chcę wiedzieć ile osób mogłoby ucierpieć...

Doprowadzenie do ładu takiego centrum, sprzątnięcie towaru którzy ludzie zostawili tam gdzie stali, trwa nawet 6 godzin. Ewakuacja następuję w ostateczności (zwiększają się koszty związane z nadgodzinami, a i straty są dużo większe niż zazwyczaj), więc ludzie słyszycie taki komunikat w centrum handlowym czy gdziekolwiek indziej: opuście teren o którym mowa, bo zagrożenie może (nie musi, ale jednak może) być całkiem realne.