Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#32703

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ostatnimi czasy z naszej ulicy znikały z płotów skrzynki pocztowe, klamki z furtek oraz inne drobne metalowe przedmioty.

Wczoraj sąsiad postanowił uporządkować swój garaż, a że jest człowiekiem szanującym wartość pieniądza, postanowił, że odda makulaturę, szklane butelki po piwie oraz złom do punktu skupu.

Sąsiad jest człowiekiem zamożnym, dobrze zarabia, żona ma swój własny salon piękności, a synkowi nigdy niczego nie brakowało. Chcąc pokazać synowi, że stare rzeczy zamiast zalegać w domu można spieniężyć, obiecał mu że jeśli pomoże przy sprzątaniu, całą zarobioną sumę mu podaruje. Dzieciak wniebowzięty! Jest bardzo sympatycznym 10-ciolatkiem.
Chłopcy pracowali dobre 5 godzin po czym zapakowali wszystko do auta i pojechali oddać wszystkie niepotrzebne rzeczy ładnie zapakowane (makulatura związana sznureczkiem, puszki zdeptane w workach), a reszta "złomu" pojedynczo zapakowana w bagażniku.

Najbliższa "złomnica" jest na końcu naszej ulicy (jest to dość długa ulica). Pech chciał że niedaleko punktu skupu mieszkali "koledzy" chłopca. Zaciekawieni, obserwowali cóż on tam robi, podpatrzyli że na dużej wadze znajdują się 2 skrzynki pocztowe.

Plotka się rozniosła. Z chłopca wszystkie dzieciaki się naśmiewają, wyzywają od meneli, a do jego ojca przyszli zbulwersowani sąsiedzi oskarżając go o KRADZIEŻE SKRZYNEK.

Sąsiad wszystko wyjaśnił, ba! nawet udowodnił. Pojechał na złomnicę, odzyskał, pokazał wszystkim że skrzynki stare, zardzewiałe i podpisane jego nazwiskiem. Sąsiedzi ucichli, przeprosili.

Szkoda tylko, że małemu dalej te piekielne dzieciaki dokuczają.

okolica

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 992 (1058)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…