Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#32886

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
To moja pierwsza historia, ale chyba warte uwagi.

Wracałam wczoraj z pracy i miałam przyjemność spotkać na drodze frustrata najwyraźniej o małym...rozumku i nie tylko.

Wydaje mi się, ze nie jestem złym kierowcą, mam prawo jazdy kategorii B+E od 5 lat (B od 7), rozważam zrobienia kategorii A. Żeby nie przynudzać, radzę sobie całkiem dobrze z różnymi pojazdami, łącznie z ciężarówką.

Wróćmy do historii. Uprzejmy Pan w skodzie za mną przecisnął się już na czerwonym na światłach (gdy ja przejeżdżałam światła właśnie się zmieniły na żółte). Przede mną samochód jechał wolniej niż ja miałam w planie, toteż włączyłam kierunkowskaz i już chciałam wyprzedzać, ale niestety Pan za mną miał ten sam plan, tylko że koniecznie chciał się przecisnąć przede mnie. Zaowocowało to tym, że ani ja ani on nie wyprzedziliśmy auta przed nami, on przyhamował ostro i schował się za mnie, ja też musiałam zrezygnować z manewru, bo już było za mało miejsca by się zmieścić przed samochodem jadącym z przeciwka, a też nie miałam pewności czy Pan z tyłu jest świadom, że chcę wyprzedzić i mam pierwszeństwo.
No trudno, jedziemy dalej. Frustrat z tyłu widocznie się wkurzył, siedział mi przez dwie wsie na ogonie, na zmianę jadąc połową auta po pasie dla jadących w przeciwną stronę i wypatrując możliwości wyprzedzenia lub drugą połową auta po chodniku, bo akurat trafił się garb zwalniający... Wyprzedziłam auto przede mną, korzystając z odstępu pomiędzy autami z przeciwka i jadę dalej, obserwując wyczyny misia uszatego z tyłu. Pan w końcu wyprzedził mnie zaraz za przejazdem kolejowym i oczywiście zatrzymał się na awaryjnych przede mną, blokując ruch.
Widok drobnego rudzielca za kierownicą nie podziałał wcale nie wstrzymał jego wrzasków i wyzwisk, wręcz przeciwnie. Dowiedziałam się, że rzekomo nie włączyłam kierunkowskazu przy wyprzedzaniu (bzdura, najwyraźniej nie zauważył/zignorował), zajechałam mu drogę jak wyprzedzał, cały czas mu zajeżdżałam drogę (tak, jechałam przed nim, z tego tytułu miałam pierwszeństwo), on wezwie policję... Odpowiedziałam: Śmiało, proszę wezwać policję, chętnie poczekam, kierunkowskaz włączyłam, miałam pierwszeństwo przy wyprzedzaniu, to Pan jechał niebezpiecznie, siedząc mi nieustannie na ogonie. Ku mojemu rozczarowaniu facet zrezygnował z wezwania policji i na odchodne uświadomił mi że jestem głupią suką i k***wą, która powinna trzymać kutasa zamiast prowadzić samochód. Oczywiście cała jego wypowiedź przeplatana była epitetami pod moim adresem, które szkoda przytaczać, zaś jego łapsko spoczęło na szybie mojego samochodu, założę się, że gdybym była mężczyzną pewnie by mnie walnął. Facet miał szczęście, że mój Narzeczony nie jechał razem ze mną, bo nie sądzę, żeby facet był w stanie wsiąść do samochodu. W końcu facet odjechał, ja zjechałam na trawę, długopis, kartka, spisanie nr rejestracyjnego, telefon alarmowy i zgłaszam całą sprawę łącznie z sugestią, że być może facet jest naćpany, a na pewno niebezpieczny, bo bardzo agresywny. Ciekawe czy został zatrzymany.

Pozdrawiam serdecznie kierowcę, szpakowatego gościa koło 50 zielono-morskiej metallic skody sedan octavia albo starsza fabia, przemieszczającego się Karczunkowską przez Starą Iwiczną w kierunku Puławskiej.

okolice Warszawy

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (143)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…