Szwagier mój mieszka pod moim miastem, więc gdy chce odwiedzić moją młodszą siostrę, a jego dziewczynę, musi, póki co, korzystać z usług busów. I tak było i teraz..
Jedzie sobie, jedzie. Gdy nagle jego uszu dobiega damski głosik (P. stwierdził, że od tego głosu miał ochotę rz*gać tęczą, taki był "słodki i dziewczęcy"). Jedna z pasażerek postanowiła zadzwonić do córki:
- Cześć słoneczko! Jak się masz córeczko? Wpie*rdoliłaś już obiadek? Nie? To wpie*radalaj szybciutko, bo już późno jest. A i powiedz temu swojemu skur*wysynowi, że maszynę ma w szopie, bo coś tam pier*dolił, że będzie mu potrzebna. Tak, tak, już dojeżdżam. No papatki.
Ciszę jaka nastała w busie, można było nożem kroić...
Jedzie sobie, jedzie. Gdy nagle jego uszu dobiega damski głosik (P. stwierdził, że od tego głosu miał ochotę rz*gać tęczą, taki był "słodki i dziewczęcy"). Jedna z pasażerek postanowiła zadzwonić do córki:
- Cześć słoneczko! Jak się masz córeczko? Wpie*rdoliłaś już obiadek? Nie? To wpie*radalaj szybciutko, bo już późno jest. A i powiedz temu swojemu skur*wysynowi, że maszynę ma w szopie, bo coś tam pier*dolił, że będzie mu potrzebna. Tak, tak, już dojeżdżam. No papatki.
Ciszę jaka nastała w busie, można było nożem kroić...
bus
Ocena:
697
(801)
Komentarze