zarchiwizowany
Skomentuj
(18)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Po "kocich łbach" dość niepewnym krokiem idzie starsza pani. W jednej dłoni trzyma dość ciężką siatkę (widać było, że mocno wyładowana), w drugiej - białą laskę. Tuż przed nią wyrasta stopień, którego nie wyczuła laską. W ostatniej chwili, zanim pani trafi w ten schodek mówię do niej (nie, nie krzyczę, spokojnym i miłym tonem mówię)- "Ostrożnie, przed panią jest schodek".
Usłyszałam tylko burknięcie, ale po ponownym sprawdzeniu ziemi przed sobą, pani schodek ominęła.
Pytam więc, równie spokojnie i równie grzecznie - "Czy może pani jakoś pomóc, podprowadzić, może choć z torbą pomogę?".
W odpowiedzi nie było "nie", ani tym bardziej nawet "dziękuję, nie trzeba". Na łeb wylano mi wiadro pomyj, solidnie okraszonych "pannami lekkich obyczajów". Bo czemu, *urwa, ja ją pytam, czy pomóc. To ona, *urwa, powinna prosić. Ona, *urwa, ludzi nie zaczepia, to czemu, *urwa, ktoś zaczepia ją. A to ona, *urwa, powinna prosić, nie, *urwa, ja pytać.
Wybąkałam tylko "przepraszam w takim razie" i poszłam dalej.
Usłyszałam tylko burknięcie, ale po ponownym sprawdzeniu ziemi przed sobą, pani schodek ominęła.
Pytam więc, równie spokojnie i równie grzecznie - "Czy może pani jakoś pomóc, podprowadzić, może choć z torbą pomogę?".
W odpowiedzi nie było "nie", ani tym bardziej nawet "dziękuję, nie trzeba". Na łeb wylano mi wiadro pomyj, solidnie okraszonych "pannami lekkich obyczajów". Bo czemu, *urwa, ja ją pytam, czy pomóc. To ona, *urwa, powinna prosić. Ona, *urwa, ludzi nie zaczepia, to czemu, *urwa, ktoś zaczepia ją. A to ona, *urwa, powinna prosić, nie, *urwa, ja pytać.
Wybąkałam tylko "przepraszam w takim razie" i poszłam dalej.
Ocena:
152
(246)
Komentarze