Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#33471

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja sprzed roku.

Mam dwójkę przyjaciół z którymi znam się od 17 lat. Znamy się na wylot i mogło się wydawać, że nic nas w sobie nie zaskoczy. Nic bardziej mylnego.

Jeden z nich, powiedzmy Piotrek, chłopak normalny, spokojny, stężenie głupich pomysłów w normie, debilne myśli występują z rzadka jedynie. Jak popije trochę się czepia, wszyscy to znamy. Piotrek ma dziewczynę, powiedzmy Anie, od lat 3. Dziewczyna w sumie ok, dogadują się, jak to się mów „fajna z nich para”. Piotrek przebąkiwał już coś, że chce się oświadczyć. Ja z drugim kolegą (powiedzmy Rafał) odradzamy - chłopak młody, lat ledwie 23. No gdzie już ślub? Jeszcze niech nam trochę kumpla zostawią. Niemniej widać, że traktuje to poważnie.

Czerwiec zeszłego roku, środek tygodnia godzina 00:30 dzwoni telefon. Nie odbieram. Jeśli umierają to trudno, jeśli mi się dom pali to wole umrzeć w nieświadomości, przy odrobinie szczęści zaczadzę się we śnie. W tygodniu po 12 to ja mam spanie, a nie telefony. Ale ktoś się nie poddaje, dzwoni ostro któryś raz z kolei. Skapitulowałem. Dzwoni Rafał, obieram i słyszę tylko „Ubieraj się, będę po ciebie za 5 minut i lepiej żebym nie musiał wchodzić. Nie jest dobrze.” Myślę, że może naprawdę umierają, a skoro i tak wstałem to co mi szkodzi kogoś uratować. Szukam stroju supermana, w pośpiechu niestety pod rękę nawinął się tylko bawełniany dres ale też może być. Schodzę na dół i widzę, że Rafał już czeka. Ładuję się do samochodu i jedziemy. Po drodze dowiaduje się tylko, że dzwoniła Anka – Piotrek się strasznie awanturuje, prosi żebyśmy przyjechali. Po 15 minutach jesteśmy na miejscu krzyki słychać już przed kamienicą (dziwi mnie, że nikt nie wezwał policji). Co mnie z miejsca zmartwiło między mało cenzuralnymi krzykami Piotrka także raczej rozpaczliwy głos Anki. Biegiem na górę (jego fart, że tylko pierwsze piętro), drzwi na szczęście otwarte więc wchodzimy. W pokoju mój przyjaciel, którego znam lat wtedy 16 stoi nad swoją dziewczyną trzymając ją za nadgarstek z zaciśniętą pięścią. Dziewczyna drugą ręką próbuje się zasłonić twarz, widać już podpuchnięte oko. I stanęliśmy jak wryci, tylko na chwilę. On jakby trochę oprzytomniał i spojrzał na nas pijanym wzrokiem, do dzisiaj widzę go jak tam stoi. Uprzejmości wymienić nie zdążyliśmy bo Piotrek zajęty był osuwaniem się po ścianie i ozdabianiem dywanu krwią z nosa. Ależ go wtedy obiliśmy, odpuszczaliśmy po kilku razach nawet dresom. Jemu nie odpuściliśmy, pamiętam, że w tamtej chwili nie widziałem nic niebezpiecznego w zrzucaniu go ze schodów, samo tak wyszło. Na dole szybka decyzja – do bagażnika. Ten jeszcze przytomny coś się sadzi to najpierw kopa, góra trzy. Podział obowiązków: ja w samochód i go gdzieś podrzucić na przechowanie, Rafał na górę zobaczyć co z dziewczyną bo jakoś wcześniej nam to umknęło. Chciałem zostawić go przy komisariacie ale coś mnie jednak ruszyły jęki z bagażnika to wywaliłem przy pogotowiu, strzeliłem w mordę i wróciłem. Ankę zostawiliśmy u siostry Piotrka, z nas by było słabe wsparcie psychologiczne.

Ze szpitala wypuścili Piotrka po dniach 4 jak go trochę poskładali. Bilans strat to 5 zębów, nos, ręka, jakieś uszkodzenie biodra i 4 żebra. Nazajutrz telefon czy możemy się spotkać we 3. Jasne że możemy, mi osobiście nic nie zrobił, urazy nie czuje, wyrzutów sumienia też nie. Nie wiedziałem w sumie czego się spodziewać, nie miałem pojęcia co chce nam powiedzieć ale to co zrobił zaskoczyło mnie totalnie. Umówiliśmy się w kawiarence. Przychodzi Piotrek (za dobrze to on nie wyglądał) daje każdemu z nas krowę i zaczyna dziękować i się tłumaczyć. Mnie się tam tłumaczyć w sumie nie musi ale jeśli chce to nie przeszkadzam. Mówi, że nie wie właściwie co się stało, ktoś mu powiedział, że Anka go zdradza (co nawiasem mówiąc było bzdurą), naprawdę nie chciał ale włączył mu się jakiś Rage Mode i nad sobą nie panował. Dziękuje, że my przyjechaliśmy i zapanowaliśmy.

Koniec końców dziewczyna wybaczyła, bo to w gruncie rzeczy dobry chłopak jest. Ślubu jednak z tego co wiem na razie nie planują.

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (26)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…