#33726

Spotkałam parę historii o piekielnych randkach, dodam parę groszy od siebie. Parę tygodni temu poznałam fajnego [C]hłopaka, wydawał się miły z wyglądu, do czasu aż nie otworzył swojej gęby. Teraz piekielna randka(a raczej jej zakończenie):

[C]-Ania no wiesz ty to ogólnie piękna nie jesteś, no ale wiesz...masz fajne,duże cycki, to może ja Ci wiesz, zarzucę parę komplementów, a ty się dasz przelecieć nie? No bo wiesz, ja z Tobą być nie mogę, bo...ty taka dziwna jesteś, no wiesz dziewczyna, która gra na kompie lepiej niż ja (szczerze nie było to trudne), dziewczyna która MYŚLI i CZYTA! Tutaj jakiś haczyk. Ty... ty to pewnie transwestyta czy coś. Ej no ale co masz taką minę, przecież mówiłem, że mogę Cię przelecieć!

Po 5 minutach, kiedy przestudiowałam jego słowa jeszcze raz, wybuchłam niepohamowanym śmiechem (do tej pory nie mam pojęcia czemu mu po prostu nie przywaliłam) i wyszłam.