Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#33850

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja bardziej przykra niż piekielna.

Siedziałam sobie na balkonie, czytam książę, ptaszki ćwierkają. Pod balkonem bawią się dzieciaki. Tak wyłapuję jednym uchem rozmowę, która zaczyna przykuwać w pewnym momencie moją uwagę bardziej niż książka.

Jeden dzieciak wczesne gimnazjum (WG), drugi może 2-3 lata starszy (S), trzeci jeszcze podstawówka (P).

WG: AłA! (uderzył się)
S: Ooo, będziesz mieć siniaka!
WG: Boli!
S: A wiesz w ogóle skąd się biorą siniaki?
Ciąg dalszy rozmowy był o tym, co to siniak. Później rozmowa o strupach i wodzie utlenionej, dlaczego powinno się ranę polewać, że woda utleniona to nadtlenek wodoru.

Następnie rozmawiali o tym, że trzeba się uczyć. WG mówił, że ma problemy z językiem polskim ale jest dobry z przedmiotów ścisłych. S mu mówił, że trzeba też się do języka przykładać. Później było o tym, że nauczycieli trzeba szanować, rozmawiali o Einstein′ie, Arystotelesie.

Tu już szczękę zbierałam z podłogi, a i pewnie oczy miałam większe niż 5zł.

Później P pytał się, czy to naprawdę ważne, żeby być dobrym ze wszystkiego i pozostali przekonywali go, że żeby dostać się na studia to trzeba dobrze się uczyć i nie można lekceważyć żadnego przedmiotu.

Następnie poszli grać w piłkę, a ja się zastanawiałam czy mi się ta rozmowa nie przyśniła, bo przecież nie oczekuje się raczej takiego poziomu rozmowy od gimnazjalistów!

Patrzyłam sobie na nich jak grają. Ogólnie przyjemnie się pomylić co do młodzieży. Po chwili jednak, któryś kopnął piłkę za daleko i WG się poirytował, gdyż idąc po piłkę powiedział "Kur*a".
Po czym S podszedł do niego i powiedział: "Jak chcesz, żebym Cię szanował, to nie przeklinaj." Po czym wrócili do zabawy.

Nie, to nie koniec. A szkoda. Inaczej nie byłoby tu tej historii.

Po chwili wyszedł z domu ojciec? Brat? Nie wiem, ale wrzasnął ni stąd ni zowąd z wielkimi pretensjami:
-Chodź kur*a na obiad, bo stygnie! Ja pier*ole, ile można?! Rusz się kur*a.
WG spuścił głowę i powiedział do kolegów:
- Przepraszam, muszę iść ale jak zjem to wrócę!

Mam nadzieję, ogromną nadzieję, że dzieciaki się nie złamią i wyrosną na porządnych ludzi. Oby nie brali przykładu ze starszych... Tych nieodpowiednich starszych.

podwórko młodzież wychowanie

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 369 (419)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…