Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#33966

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Myślałam, że promocja na ptasie mleczko w moim prywatnym rankingu "tłuszcza i zniszczenie" jest przebojem. Błąd. Tłuszcza nie przebiera w środkach, żeby mnie zadziwić.

Byłam na zakupach w markecie. Chciałam kupić pieczarki - nie ma. Zawędrowałam w głąb sklepowych alejek, kiedy z głośników usłyszałam, że cena pieczarek obniżona o ileś tam procent. Czyli, jak wywnioskowałam, grzyby przybyły, zatem obrót na pięcie i wracam do warzyw. Wyszłam zza regału i stanęłam jak wryta.

Ludzie tłoczyli się wokół skrzynek z pieczarkami. Ściskali. Popychali. Wchodzili na siebie. Bili się. Pieczarkami się bili. Na moich oczach krewka staruszka wzięła ich garść i wgniotła je w twarz stojącego obok niej mężczyzny, krzycząc "a udław się, pier*olony ch*ju!!", po czym odjechała z wózkiem, w którym było chyba 6 jednorazówek wypchanych grzybami do granic możliwości plastiku.
Inny gość zwyczajnie zapakował do wózka 4 skrzynki. I zwiał, bo ludzie chcieli mu je wyrwać z rąk. Ktoś przesypywał grzyby ze skrzynki do torby, takiej, jakie czasami dają w sklepach budowlanych. Jakaś parka z dziećmi podawała sobie łańcuchowo wypchane torebki.

Zjawisko niewątpliwie miało charakter rekreacyjno-edukacyjny. Rekreacyjny, bo nic tak nie bawi, jak solidna dawka ludzkiego poj*bania z rana, a edukacyjny, bo można się było nauczyć bardzo, bardzo wielu wulgaryzmów, adresowanych do wszystkich płci, ras, gatunków, wyznań i czego tylko się chciało.

Po niecałym kwadransie pieczarki się skończyły. Ludzie nie zauważyli tego jeszcze przez kilka minut, bo walczyli między sobą o wypchane jednorazówki. Zapytałam dziewczynę z obsługi, czy mają jeszcze jakieś grzyby w magazynie, bo potrzebuję pół kilo. Przyniosła mi, ale powiedziała, żebym przyszła po nie pod kasy, bo tutaj trochę strach. Skwapliwie skorzystałam z dobrej rady.

Skomentuj (56) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1181 (1269)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…