zarchiwizowany
Skomentuj
(36)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Straciłem wiarę w ludzkość.
Naprawdę.
Z góry przepraszam, jeżeli padną z moich ust słowa niecenzuralne, ale jestem cały roztrzęsiony.
Osoby bardziej wrażliwe proszę o przewinięcie tej historii.
Właśnie wracam ze spaceru z moim psem i amstaffem kolegi, który wyjechał na dwa dni. Mijając małe osiedlowe boisko dosłownie ch*j mnie strzelił. Ujmę to w ten sposób: grupka sk*rwysynów powiesiła dwa bezbronne koty na drążku bramki i OSKALPOWAŁA ŻYWCEM. Mój odruch był bezwarunkowy, spuściłem amstaffa ze smyczy i pogonił tych... Dopiero potem zadzwoniłem na policję, koty już były martwe, krew z nich ciekła jak z postaci w tanim filmie snuff. Policja przyjechała i z pełną satysfakcją przyj*bała mi mandat za spuszczenie groźnego psa. Z kotami, a raczej ich oprawcami nic nie zrobili, bo "nie ma dowodów".
Naprawdę.
Z góry przepraszam, jeżeli padną z moich ust słowa niecenzuralne, ale jestem cały roztrzęsiony.
Osoby bardziej wrażliwe proszę o przewinięcie tej historii.
Właśnie wracam ze spaceru z moim psem i amstaffem kolegi, który wyjechał na dwa dni. Mijając małe osiedlowe boisko dosłownie ch*j mnie strzelił. Ujmę to w ten sposób: grupka sk*rwysynów powiesiła dwa bezbronne koty na drążku bramki i OSKALPOWAŁA ŻYWCEM. Mój odruch był bezwarunkowy, spuściłem amstaffa ze smyczy i pogonił tych... Dopiero potem zadzwoniłem na policję, koty już były martwe, krew z nich ciekła jak z postaci w tanim filmie snuff. Policja przyjechała i z pełną satysfakcją przyj*bała mi mandat za spuszczenie groźnego psa. Z kotami, a raczej ich oprawcami nic nie zrobili, bo "nie ma dowodów".
Policja przyjacielem zwierząt
Ocena:
327
(375)
Komentarze