Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#34080

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Koleżanka opowiedziała mi ostatnio historię o swojej piekielnej rodzinie i wyraziła zgodę na publikację.

Kraków, miasto studentów.
Ania na początku tego roku akademickiego szukała mieszkania. Znalazła bardzo fajną ofertę, jak się później okazało, nie tylko pod względem finansowym ale i towarzyskim. Pewna dziewczyna dostała mieszkanie od rodziców i chciała trochę sobie dorobić oraz rozłożyć rachunki na dwie osoby, wynajmując komuś pokój. Podobno mieszkanie (jak na studenckie) bardzo ładne, zadbane, a wynajmująca i współlokatorka zarazem miła, zabawna, wyrozumiała więc szybko się dogadały, a po jakimś czasie nawet zaprzyjaźniły.

Nie tak dawno Anię odwiedzała siostra cioteczna. W mieszkaniu zostały same, bo właścicielka wyjechała do rodziców na weekend. Ania (zgodnie z tym jak się umówiły) zamknęła na klucz drzwi do jej pokoju. Robiły tak zawsze gdy jednej z nich nie było, a druga zapraszała gości. Między sobą nigdy, bo klucz do pokoju jednej bez problemu otwierał drzwi w pokoju drugiej, a poza tym zdążyły nabrać do siebie zaufania, czasem coś od siebie pożyczały, więc byłoby to bez sensu. W stosunku do "obcych" stosowały jednak zasadę ograniczonego zaufania. Jak się okazało słusznie.

Pokój zamknięty, ale w łazience zostały osobiste rzeczy dziewczyny, między innymi kilka drogich, markowych kosmetyków. Wizyta upłynęła całkiem przyjemnie, siostra cioteczna wróciła do siebie. Po powrocie współlokatorki okazało się, że zniknął flakon ledwo napoczętych perfum. Za 300zł. Ania bardzo szybko skojarzyła ich brak z pytaniami kuzynki ("To twoje?", "Skąd ta twoja koleżanka ma tyle pieniędzy?", "Chciałabym takie!") i niewiele myśląc zadzwoniła do niej z awanturą.

Myślicie, że kuzynka próbowała chociażby udawać, że to nie ona przywłaszczyła sobie perfumy? Nie! Powiedziała, że owszem, to ona je wzięła, bo też jej się coś od życia należy, Ani nie powinno to obchodzić. Jej by nigdy nic nie zabrała, bo przecież są jak siostry. Tamta koleżanka ma dużo fajnych rzeczy, więc co jej tam ten jeden flakon, a poza tym to pewnie ma sponsora (co sugerowała już wcześniej), bo nie jest możliwe żeby uczciwą studentkę było stać na tak drogie kosmetyki. Więc to taka nauczka. Perfum nie odda i nie zamierza za nie płacić, niczego nie żałuje.

Ania postanowiła odwołać się do wyższej instancji. Zatelefonowała do swoich rodziców i do rodziców kuzynki. Od tych drugich dowiedziała się, że ich córka nigdy by niczego nie ukradła, że to zwykłe oszczerstwa, a gdy dziewczyna przyznała się do zabrania perfum stwierdzili, że oni pieniędzy nie oddadzą, a Ania powinna się wstydzić, bo woli przyjaźń jakiejś obcej dziewczyny niż własnej siostry ciotecznej. W odpowiedzi na to stwierdzenie usłyszeli tylko "wolę przyjaźń uczciwych ludzi niż złodziei" i trzask słuchawki.

Perfumy odkupiła Ania (a raczej jej rodzice). Współlokatorka podała jej adres perfumerii internetowej, która oferuje niższe ceny, nadal się przyjaźnią.

Ostatnio Ania dowiedziała się, że wśród krewnych krążą bardzo nieprzyjemne plotki na jej temat. Skrzywdziła kuzynkę, oskarżając ją o coś czego nie zrobiła. Perfumy sama ukradła, a potem chciała wyłudzić pieniądze od własnej siostry ciotecznej.

Z rodziną najlepiej na zdjęciach.

kochana rodzina

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1258 (1308)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…