Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#34179

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Renta.
Jedno słowo, a tyle znaczeń...
Po pierwsze, najczęściej roszczeniowi pacjenci to właśnie renciści. Pomyśleć by można, że chodzi o schorowanych staruszków, którzy od kilku lat korzystają z tego rodzaju jałmużny... Nic bardziej błędnego.

Do SORu wchodzi człowiek koło czterdziestki.
Czerstwa cera, sylwetka prosta, gość wygląda jak okaz zdrowia.
I żąda:
- Ja żądam, żeby mnie tu załatwić!
- Szanowny panie, ja się staram powstrzymywać przed załatwianiem pacjentów... powinniśmy raczej leczyć...
- Jak pan śmie! Ja płacę na was składki! To za moje pieniądze ten szpital!!!
Tu szybka refleksja: czyżbym przeoczył fakt wizyty w naszych skromnych progach kogoś z rankingu Forbesa? Zmęczenie i starość robią swoje...
Ale diabeł za koszulą nie pozwala poprzestać na spokojnym wyjaśnieniu Sponsorowi, że do godziny 16 przyjmują poradnie:
- Jeśli wolno, a z czego pan płaci te składki?
- Jestem rencistą!
- A z jakiegoż powodu tak młody człowiek otrzymał rentę?
- Z OGÓLNEGO STANU ZDROWIA...
Żuchwa na podłodze.
Nie wtajemniczonym wyjaśnię, że to sformułowanie było reliktem po komunie, pozwalającym przyznać świadczenie rozmaitym pasożytom społecznym. Płacone z naszych składek, tym razem jak najbardziej realnych...

Innym razem, te same okoliczności przyrody.
Czyli Dział Ratownictwa Medycznego, tym razem sekcja wyjazdowa.
Jedziemy na wieś. Wezwanie cokolwiek dziwaczne: gość zgłasza, że ma myśli mordercze, słyszy głosy i zaraz kogoś zaciuka...
Jedziemy, poprosiwszy uprzednio o asystę Policji. Która zabłądziła sromotnie...
Nic zresztą dziwnego: kto by przypuszczał, że można mieszkać na piętrze zrujnowanej mleczarni, bez wody i ogrzewania...

Wchodzimy. Gospodarz ponury jak rokowania dla naszego zespołu na Euro. Patrzy spode łba, mamrocze bluzgi. Model aborygen de luxe, w gumofilcach, kufajce, dla osiągnięcia komfortu cieplnego owinięty w pasie gazetami.
Próbuję pytać, o co chodzi.
- Noga mnie boli...
- Ale pan mówił, ze słyszy głosy.
- Aaaa, to nie boli. Słyszę.
- Od kiedy?
- Dawno już, parę lat będzie.
- To po kiego wzywa pan pogotowie?? Do psychiatry chodzi się z takimi problemami!
- Ja chodzę, ale... No rentę mam na głowę nawet...
- Proszę pokazać decyzję.
Bingo! Za dwa tygodnie kończy się okres świadczenia!
- I co? Do szpitala się pewnie obywatel próbuje dostać?

Łomot - lokales klęczy, zalewa się łzami i wykrzykuje podziękowania... Bom ja go dopiero zrozumiał, bo inni nie zabierali, to musiał polatać z siekierą po placu i pokrzyczeć. A i tak wtedy najpierw zabierała go władza i po zbadaniu poczytalności przekazywała konowałom... To i w papiery cokolwiek nasrane od tych aresztowań... A on przecie spokojny człowiek, tylko rentka żeby była...

Wzruszył mnie tą szczerością. Zabrałem. Czekamy na psychiatrę. A ten hultaj scenicznym szeptem zapodaje:
- Dochtór powie, któren to ten od czubków, dobra? Bo ja wszystkich jeszcze nie znam...
W tym momencie wchodzi kolega, chirurg. Nie zdążyłem powstrzymać delikwenta. Rzucił się na podłogę wydając z siebie gamę dźwięków jak z horroru. Tarza się, wyje, pluje jak alpaka ze ślinotokiem...
No czub stulecia!
Zdołałem krzyknąć:
- To nie ten!!!
Chłop łypnął, otarł ślinę, wstał i spokojnie usiadł na wyrku.

Ponieważ byłem przygotowany na to, co ma nastąpić, jako jedyny nie dostałem palpitacji, kiedy do SORu wszedł psychiatra.
Zgodnie z umową szepnąłem, że to ten i spokojnie podziwiałem kolejny atak opętania... Tym razem nawet się obejszczał dla widowiska... Normalnie Oskar za rolę pierwszoplanową!
Wiem, wiem... Też czułem się piekielnie. Ale z drugiej strony, jak sobie pomyślałem, ile bym miał roboty, gdyby kandydat na świra dwudziestego wieku zechciał kogoś dla podkreślenia prawdomówności ciupnąć siekierką...
A tak?
Wszyscy zadowoleni. Tylko kolejna rentka z naszych pieniędzy...

służba_zdrowia

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 861 (985)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…