Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#34238

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dwa lata temu wprowadził się do mojego, dotychczas spokojnego bloku sąsiad iście piekielny. Nazwijmy go Krzysio.
Krzysio jak na prawdziwego Polaka przystało lubi sobie wypić, co też czyni, dzień w dzień, noc w noc. Warto zaznaczyć iż szanowny pijaczyna mieszka na parterze. Odkąd zaszczycił nasze skromne progi bez przerwy zdarzają się sytuacje wyjątkowe.

Sytuacja pierwsza:
Noc, z niedzieli na poniedziałek. Zima, wiadomo, wszyscy śpią, ale nie koledzy Krzysia. Obudziło mnie walenie w okno, bo przecież Krzysio nie ma domofonu, więc trzeba znaleźć inny sposób. Przez pół godziny, bez przerwy. Stuk, stuk, stuk. I nawoływania "Krzychu! Krzyyysio! Krzysztof!". W końcu ukochany kolega postanowił interweniować, bo jak to tak! Przychodzi w odwiedziny, obalić butelczynę fioletowego trunku, a tu przyjaciel nie otwiera?! Po kilku minutach pod blokiem stały już wszystkie możliwe służby. Straż pożarna wyważyła okno i weszła do środka. Okazało się, że kochany Krzysio śpi, snem pijackim, w najlepsze. Cała moja rodzina nie zmrużyła już oka tej nocy.

Sytuacja druga, wczorajsza:
Dochodzi pierwsza w nocy. Krzysio słynie z zasypiania przed telewizorem, który ustawiony na maksymalną głośność gra do rana. Jednak Krzysio postanowił zmienić zwyczaj. Już powoli przysypiałam a tu nagle, zza okna jak nie ryknie głos jakiejś piosenkarki ala Maryla Rodowicz. I tak kilkanaście razy. Ten sam utwór. Oczywiście zanim zasnęłam zrobiło się jasno.

Sytuacja trzecia, moja "ulubiona":
Noc z piątku na sobotę, nazajutrz mam zaplanowane wyjście, więc postanowiłam się wcześniej położyć. Tak też zrobiłam. Koło trzeciej obudziłam się za potrzebą. Nie ma prądu. Może burza... Po chwili jednak światło wróciło. W łazience słyszę, że w rurach leje się woda. Pewnie jakiś sąsiad poszedł się myć... Wróciłam do łóżka. Z lampą dzieje się coś dziwnego, mruga, przygasa, prąd jest, zaraz go nie ma. I nagle zza okna słyszę podpitego Krzysia:

- Kuuur... Uje*ałem rurę! Ja pie*dolę!

Cała rodzina za chwilę już stała na nogach. Po paru minutach przyjechała straż pożarna. Straty? Pół bloku bez wody, cały blok bez prądu, w piwnicy wody po kostki, przepalona instalacja elektryczna. Co ciekawe, mimo upływu czasu Krzysio do tej pory, a minął już z miesiąc, nie wysuszył swojego "gniazdka". Skroplona woda spływa po szybach. Wolę nie wiedzieć co się tam dzieje przy tych temperaturach. Co ciekawe... Chyba żaden trzeźwy człowiek nie byłby w stanie od tak urwać grubej (2 cm metalu, średnica około 20 cm, mierzyłam!), mocnej rury.

Kolejne pismo poszło. Ciekawe kto pierwszy się podda. Krzysio czy sąsiedzi...

sąsiedzi

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 527 (581)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…