#34284

Otóż jestem jednym z wybrańców z synestezją. Stwierdziłem że pójdę na warsztaty z malowania , jako że maluję całkiem dobrze , uwielbiam to robić , a ludzi zadziwia postrzeganie przeze mnie świata na płótnie. Było tam 3 przemiłych nauczycieli , ale ten czwarty musiał być mało tolerancyjny wobec różnorodności ludzi. Malowaliśmy właśnie to co nam na myśl przychodzi kiedy mówimy ′jabłko′ , ja od razu zadowolony , zadanie w sam raz dla mnie , będę błyszczał na zajęciach. (nie nie jestem aż tak żądnym błyszczenia człowiekiem , jednak lubię kiedy już tak się dzieje.) Kiedy babka podeszła do mnie , i spojrzała lewym okiem na moje ′arcydzieło′ powiedziała:
Ja:J
Nauczycielka:N
N: co to ku*wa jest?
J: ehm... słucham?
N: pytam się głuchy chu*u co to jest?!
J: to jest moje widzenie świata, a mianowicie tego nieszczęsnego jabłka , mogła by pani powiedzieć co tu jest nie tak?! (tu nerwy wzięły już górę)
N: wszystko , gdzie tu jabłko widzisz ?
J: otóż jestem synestetykiem , więc niech pani pozwoli że będę sobie kojarzył to pieprz*ne jabłko jak chcę!
N: My tu ku*wa nie chcemy dziwolągów , wyjdź.
J: (już spokojniej) nie , nie wyjdę , zapłaciłem , więc lepiej niech to pani się poprawi , albo pójdziemy razem do pani szefa , z którym jesteśmy znajomymi , bo to właśnie ON mi zaproponował te warsztaty.
N: oh... znaczy ja... nie chciałam cię URAZIĆ , jeśli to uczyniłam to przepraszam. Rzekła uroczyście moja Milady.
Mimo wszystko poinformowałem szefa tych warsztatów , a ona ma obcięte wynagrodzenie , chociaż tyle ;)
PS. dla nie wiedzących , synestezja jest to kojarzenie barw z zapachami , itd. słowem pomieszanie zmysłów.

Warsztaty