Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#34289

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Idą wakacje, wróciły wspomnienia.

Dziadkowie moi ponad 15 lat temu spełnili swoje marzenia - kupili malutki domek w nadmorskiej miejscowości i od tamtego czasu spędzają pół roku nad Bałtykiem, drugie pół w rodzinnym mieście. A że do owej malutkiej miejscowości na wybrzeżu jeżdżą od lat niemal 50 na wakacje, znają wszystkich miejscowych i z większością zdążyli się zaprzyjaźnić. Sąsiedzka sielanka.

Cofnijmy się do lipca roku zeszłego, kiedy to Mia z wielkim bananem na twarzy zajechała do dziadków nad morze, aby grzać tyłek na plaży, popijać drinki z palemką i siedzieć z babcią pod kocem kiedy nadejdzie typowa dla naszego wybrzeża chłodna pogoda. Pierwszy tydzień upłynął bajkowo, 80% czasu pod wodą a reszta na kocyku z książką. Niestety, nadszedł "ten czas" w miesiącu, kiedy to kobieta staje się wyjątkowo drażliwa.

Raz na parę miesięcy zdarza mi się w czasie okresu po prostu chodzić po ścianach z bólu. Zwykle dwie "błękitne tabletki" ibupromu dają sobie z tym radę, ale i tak działają dość krótko, w dodatku muszę je zażyć odpowiednio wcześnie bo później nie ma opcji żeby cokolwiek przeszło mi przez gardło. Jakiekolwiek leki z paracetamolem nie mają żadnego efektu.

Obudziłam się dnia pewnego czując, że jajniki odmawiają mi posłuszeństwa. Ból był już tak obezwładniający, że ledwo wstałam i się ubrałam. O śniadaniu nie było mowy. Poszłam prosto do apteki oddalonej o jakieś 150m od domu, w której pracowała sąsiadka dziadków.

Idąc zgięta niemal w pół, myślałam że najnormalniej w świecie zemdleję i rypnę twarzą w kostkę. Chybotałam się na wszystkie strony niczym pijak, w połowie tego krótkiego odcinka musiałam na chwilę przysiąść na ławce. Gdy w końcu doczłapałam się do apteki, kolejka była oczywiście ogromna, jakby wszystkim nagle skończył się olejek do opalania i musieli natychmiast uzupełnić zapasy. Spytałam się czy mogliby mnie przepuścić bo bardzo cierpię, mam wyliczone pieniądze więc transakcja zajmie dwie sekundy. Oczywiście wszyscy udawali, że nie słyszą. Stanęłam więc na szarym końcu ogonka i czekałam.

Po kwadransie czułam, że chyba zaraz umrę. Przykucnęłam i udawałam, że wiążę buta, ale tak naprawdę powstrzymywałam się od omdlenia. "Znajoma" dziadków tymczasem siedziała obok drugiej farmaceutki, która obsługiwała klientów, i popijała kawkę rozglądając się po aptece. Nie mogła nie zauważyć mojej bladej twarzy i tego, że kulę się z bólu. Mimo to, Jej Wysokość nie ruszyła się z miejsca.

Nie wytrzymałam. Wyszłam z apteki. Ledwo postawiłam nogę na zewnątrz, zwymiotowałam w krzaki. Przysiadłam na chwilę, doszłam do siebie i pokuśtykałam do domu. Żaden z klientów ani Piekielna Farmaceutka nie zareagowali, mimo że apteka jest przeszklona i doskonale widzieli zajście. Dotarłam do domu po chyba 20 minutach. Na werandzie powitał mnie przerażony dziadek, który ledwo mnie ocalił przed bliskim spotkaniem z wycieraczką, odeskortował do łóżka i sam pobiegł po leki.

Cały dzień nic nie jadłam, piłam tylko wodę i zaraz wymiotowałam z bólu. Mało która tabletka zostawała w moim żołądku na tyle długo, żeby zacząć działać. W przerwach między kursami do łazienki a leżeniem i wyciem na kanapie, wisiałam przewieszona przez oparcie fotela albo chodziłam naokoło pokoju.

Przeszło mi po 2 dniach. A paniusia, przez którą przeszłam piekło, pojawiła się nazajutrz w progu domu dziadków. Na jej nieszczęście, ja otworzyłam. Chciała żeby dziadek wniósł jej jakiś spory fotel do mieszkania (babka mieszka na 1 piętrze).

[J] (zaciskając zęby) Dziadek nie może pomóc, nie ma go w domu a poza tym ma chory kręgosłup i nie może dźwigać.
[P] (z szerokim uśmiechem) No to ty chodź, Mia, młoda jesteś, dasz radę!
[J] Nie.
[P] No wiesz co! Ja mam sama to wnosić?! Będą mnie plecy boleć!
[J] Jak ja mdlałam na podłodze pani apteki to jakoś pani to nie ruszyło, a teraz mam pani wnosić wielki fotel na piętro?!
[P] (zapowietrzona) Bo w aptece to trzeba w kolejce stać! Ja cię nie będę przyjmować przed innymi!
[J] Zna mnie pani od dzieciństwa i nie mogła sprzedać głupiego ibupromu widząc, że zwijam się z bólu?!
[P] (burcząc pod nosem) Przecież nic ci nie jest, smarkulo... To jak będzie z tym fotelem?
[J] Sama go sobie wnoś, głupia babo!

I zatrzasnęłam drzwi. Z relacji babci wynika, że owa sąsiadeczka już do nich nie zagląda.

apteka

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 280 (322)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…