Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#34299

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu wybrałam się do apteki w celu wykupienia recepty.

Wchodzę.. coś jest nie tak.. Ochroniarz zemdlał, zasłabł, dostał ataku padaczki, nie wiem - lekarzem nie jestem. Z gościem zero kontaktu. Dwie farmaceutki próbują go ocucić - nieskutecznie. Wyciągam więc telefon i wzywam karetkę. Opisuję sytuację - mówię, że pan w wieku ok. 50 lat stracił przytomność, po chwili jednak ją odzyskał i nerwowo przeszukuje kieszenie, nie reaguje jednak na żadne słowa farmaceutek, sam się nie odzywa, ponownie traci przytomność. Myślę sobie - może jakaś przewlekła choroba, może szuka leków. Relację na bieżąco zdaję panu, który przyjmował wtedy zgłoszenie. OK. Pan już wysyła karetkę.

Przyjechała... po 36 minutach.

PS. Wiecie co usłyszałam jak zadzwoniłam pod ALARMOWY NUMER 112 i nerwowym głosem poprosiłam o przysłanie w takie a takie miejsce karetki?
-Eee... ale to się Pani na policję dodzwoniła. Po pogotowie to 997.

Nie dyskutowałam, rzuciłam słuchawką.

służba_zdrowia

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 554 (630)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…