Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#34521

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
O tym że alkohol jest od 18 lat to oczywiste, ale żeby cola, czipsy i inne łakocie, o tym się niedawno przekonałam.

W połowie marca wybrałam się do sklepu z psiapsiółą, zakupić najpotrzebniejsze składniki na nasze wspólne nocowanie, czyli jakieś śmieciowe żarcie, dzięki któremu nie zaśniemy tak szybko w nocy. Roześmiane wchodzimy do sklepu, gdzie wisi karteczka "Opłaty kartą tylko od zakupu powyżej 10 zł". Od razu wspomnę że jestem posiadaczką karty, oczywiście za zgodą rodziców, jak iż pełnoletnia nie jestem. W kieszeni pałętały się tylko jakieś miedziaki, a w pobliżu bankomatu brak, więc robimy zakupy. Wyszło nam na oko 13 zł, czyli wszystko cacy.

Przy kasie wszystko ładnie pięknie, do póki nie przyszedł czas płatności. Kasjerka wyciąga rękę, oczekując na monety, ale ja wyciągam kartę i kieruję w stronę maszynki. W jednej sekundzie karta została mi wyrwana z rąk, ja lekki karpik i z tego wywiązał się taki dialog:
[K]: CO, ojcu się w kieszeniach i portfelach grzebie?! Ja tutaj nie będę takich gówniar obsługiwać, to jest porządny sklep!
[J]: Proszę pani, to jest moja karta i proszę mi w tej chwili ją oddać. Jeżeli pani nie wieży proszę spojrzeć na imię właściciela karty.
[K]: Ja już znam takie jak wy! Trzeba mieć 18 skończone by posiadać, a ona nie jest prawdziwa. Pewnie dostałyście takie od jakiegoś alfonsa za lansowanie się, a to nie legalne bo takie młode! (tak, dokładnie tak powiedziała)
Lekko określając, para mi buchnęła uszami ze złości, ale starałam się zachować równowagę.
[J]: Proszę mnie nie obrażać, oddać kartę i policzyć mi te zakupy. Kartę można posiadać od 13 lat więc niech się pani zastanowi zanim coś palnie.
[K]: Gówniara będzie mi się stawiać i to jeszcze z niewyparzoną gębą. O nie, mi tak nie będziesz tutaj podskakiwała, na pewno się ku**isz po bokach i dlatego jaka pyskata.

I uwaga, w tym momencie złamała kartę na pół i wygoniła nas ze sklepu. Zszokowane i wściekłe, zadzwoniłyśmy do mojego taty, gdzie po wysłuchaniu całej zaszłej sytuacji, przyjechał i poprosił żebyśmy zaczekały na zewnątrz. Nie chciałyśmy tam wchodzić, bo wiadomo że tata też się nieźle wkurzył i zrobił taki opieprz kasjerce, że nawet na dworze było słychać.

Co się dalej działo, tata nie chciał powiedzieć ale dwa tygodnie później, dostałam nową kartę i pisemne przeprosiny ze strony szefowej, owej kasjerki. Od tamtego razu staram się mieć w kieszeni papierek bądź monety, oraz omijam ten sklep wielkimi krokami.

sklepy kasjerki

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 100 (170)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…