Będąc nastolatką, pracowałam w wypożyczalni DVD. Jak w każdej szanującej się wypożyczalni mieliśmy dział z filmami dla dorosłych, delikatnie nazywanymi erotykami. Zwaliśmy to czerwonym kącikiem. W związku z nim przydarzyło mi się kilka sytuacji, które postanowiłam z różnych powodów zamieścić.
Wśród amatorów erotyków mieliśmy ogólnie dwa typy klientów różniących się diametralnie od siebie. Pierwszy to był typ "niepozorny". Wypożyczanie kilku filmów naraz i wsadzanie oczywiście tego "wstydliwe" między a nuż nikt nie zauważy. W ramach tego typu raz wywiązał się dialog:
(klient): Czy mogłaby mi pani znaleźć taki erotyk, żeby tytuł nie był jednoznaczny, bo ja bym chciał wypożyczyć i obejrzeć tak żeby żona się nie zorientowała co to jest.
Drugi typ to niestety jego przeciwieństwo. Przychodzi klient (w godzinach popołudniowo-wieczornych gdzie ruch jest największy a co za tym idzie, w lokalu jest dużo rodzin z dziećmi) i już od drzwi się drze:
(klient): Psze pani, ja to bym chciał ten nowy film z serii "analne doświadczenia maturzystek", tylko jakiś taki z dobrymi dupkami bo w tym ostatnim to lipne ujęcia były!
A to mi się znawca kinematografii od strony technicznej znalazł...
Do pewnego czasu myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy. Do czasu, gdy do lokalu weszła młoda dziewczynka lat 10 z karteczką od tatusia z prośbą o wypożyczenie jej jakiejś bajki oraz rozrywkowej płytki dla niego. Może i nie piekielne o ile okładka nie będzie zbytnio sugestywna, co rzadko się zdarza.
I na koniec bonusik. Wypożyczalnie otwieraliśmy o 10 rano. W pewne wakacje dzień w dzień przychodził do nas niepozorny dziadek i wypożyczał dany film (zawsze ten sam!). Nie byłoby w tym nic przerażającego gdyby nie fakt iż zawsze (!) oddawał po jakiś 30 minutach... Nie chce w nic więcej wnikać.
Wśród amatorów erotyków mieliśmy ogólnie dwa typy klientów różniących się diametralnie od siebie. Pierwszy to był typ "niepozorny". Wypożyczanie kilku filmów naraz i wsadzanie oczywiście tego "wstydliwe" między a nuż nikt nie zauważy. W ramach tego typu raz wywiązał się dialog:
(klient): Czy mogłaby mi pani znaleźć taki erotyk, żeby tytuł nie był jednoznaczny, bo ja bym chciał wypożyczyć i obejrzeć tak żeby żona się nie zorientowała co to jest.
Drugi typ to niestety jego przeciwieństwo. Przychodzi klient (w godzinach popołudniowo-wieczornych gdzie ruch jest największy a co za tym idzie, w lokalu jest dużo rodzin z dziećmi) i już od drzwi się drze:
(klient): Psze pani, ja to bym chciał ten nowy film z serii "analne doświadczenia maturzystek", tylko jakiś taki z dobrymi dupkami bo w tym ostatnim to lipne ujęcia były!
A to mi się znawca kinematografii od strony technicznej znalazł...
Do pewnego czasu myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy. Do czasu, gdy do lokalu weszła młoda dziewczynka lat 10 z karteczką od tatusia z prośbą o wypożyczenie jej jakiejś bajki oraz rozrywkowej płytki dla niego. Może i nie piekielne o ile okładka nie będzie zbytnio sugestywna, co rzadko się zdarza.
I na koniec bonusik. Wypożyczalnie otwieraliśmy o 10 rano. W pewne wakacje dzień w dzień przychodził do nas niepozorny dziadek i wypożyczał dany film (zawsze ten sam!). Nie byłoby w tym nic przerażającego gdyby nie fakt iż zawsze (!) oddawał po jakiś 30 minutach... Nie chce w nic więcej wnikać.
Ocena:
550
(630)
Komentarze