Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#34611

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Mam na prawej nodze pokaźną bliznę po poparzeniu. Znajduje się po zewnętrznej stronie, biegnie od kostki do kolana i... ma kształt delfina. Albo jakiejś innej sporej ryby (taa, wiem, delfin to ssak), ale ogólnie przyjęło się, że to delfin. Nigdy nie robiłem z tego powodu wielkiego halo, nie chowałem się z nogą w piasek czy coś takiego, ckliwej historii się o tym nie napisze. Zresztą, jak to się mawia – blizny na ciele mężczyzny są niczym ordery, nawet jeśli symbolizują przegraną walkę z rozgrzanym olejem.

Wiadomo - kiedy jest ciepło, to łażę w krótkich gaciach, blizna jest zatem na widoku. I któregoś razu tak właśnie odziany udałem się do McDonald’s, bo śmieciowe żarcie uwielbiam (i zawsze, gdy mogę, afiszuję się z tą miłością – jak widać), a gotować mi się nie chciało.

Ruch był spory. Ustawiłem się w kolejce i czekałem. W rządku do kasy obok stały między innymi trzy dziewczyny, licealistki bodajże. Takie, co to nie wiadomo po co przyszły jeść, skoro widać, że wcześniej pozjadały wszystkie rozumy i jeszcze im się odbija. No dobra, może nie powinienem oceniać ludzi po wyrazie twarzy, ale teraz, już po fakcie, czuję się usprawiedliwiony – miałem nosa.

Czekałem na swoją kolej, narzekając w myślach, że żaden to fast-, a raczej slow-food, dłużyło się. No to się rozglądałem z nudów. Zerknąłem na prawo – spojrzenie blond licealistki wbijało się w moją łydkę. Minę miała pełną obrzydzenia.
Wzruszyłem ramionami, pomyślałem sobie coś niemiłego i odwróciłem się przodem do kasy.

Trochę mi ciśnienie skoczyło, kiedy usłyszałem:
- Ej, patrzcie, jak to zj..banie wygląda.
Najpierw przyszło mi do głowy, że po prostu odzywa się we mnie paranoik, a dziewczyny tak naprawdę wcale nie mówią o mojej nodze, ale nie. Mówiły.
- Chu..owy tatuaż.
W tym momencie nie wiedziałem, czy zaśmiać się, czy płakać, bo chyba tylko ślepy pomyliłby moją bliznę z tatuażem.
- W ogóle co to jest? Rekin czy ch..j wie co? Ktoś zj..bał sprawę.
- Ja na jego miejscu bym tego nie pokazywała ludziom.
Już się zaczynałem oburzać, bo co to ma być? Jakieś publiczne omawianie moich defektów?
- Ciszej trochę, bo wszystko słyszę. – Zwróciłem się do dziewczyn.

Padła odpowiedź, że jestem bezczelny, żebym się nie wtrącał i że wcale nie mówiły o mnie, a poza tym nieładnie podsłuchiwać. Co racja to racja...

makdonald

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 934 (1030)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…