Urząd Miasta - sala ślubów. Ślub kolegi.
Upał jak w puszczy amazońskiej, nie dość, że gorąco, to jeszcze parno. Pani urzędnik pozwala więc przed rozpoczęciem ceremonii pootwierać wszystkie okna i drzwi dla lepszej wentylacji. Jedne z drzwi prowadzą do kanciapy dla urzędników - aneksik kuchenny i wieszaki na odzież wierzchnią.
Ceremonia trwa. Młodzi złożyli ślubowanie i biorą się do wymiany obrączek. W tym momencie z kanciapy dobiega rytmiczny plusk.
Mam (nie)szczęście stać przy drzwiach, wyglądam popatrzeć, co tam się dzieje.
Jedna z pracownic myje sporą gromadkę kubków.
Po chwili woła w inne otwarte drzwi:
- Kasiaaaaa! To chcesz jeszcze kawy?!
Weselnikom nieco prysł nastrój...
Ja rozumiem, że dla pani jest to ślub nr 140 łamane przez 2012, ale trochę szacunku i pamięci, że dla młodych to ważna chwila w życiu.
Upał jak w puszczy amazońskiej, nie dość, że gorąco, to jeszcze parno. Pani urzędnik pozwala więc przed rozpoczęciem ceremonii pootwierać wszystkie okna i drzwi dla lepszej wentylacji. Jedne z drzwi prowadzą do kanciapy dla urzędników - aneksik kuchenny i wieszaki na odzież wierzchnią.
Ceremonia trwa. Młodzi złożyli ślubowanie i biorą się do wymiany obrączek. W tym momencie z kanciapy dobiega rytmiczny plusk.
Mam (nie)szczęście stać przy drzwiach, wyglądam popatrzeć, co tam się dzieje.
Jedna z pracownic myje sporą gromadkę kubków.
Po chwili woła w inne otwarte drzwi:
- Kasiaaaaa! To chcesz jeszcze kawy?!
Weselnikom nieco prysł nastrój...
Ja rozumiem, że dla pani jest to ślub nr 140 łamane przez 2012, ale trochę szacunku i pamięci, że dla młodych to ważna chwila w życiu.
Urząd Miasta
Ocena:
457
(707)
Komentarze