Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#34781

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wakacje po pierwszym roku na studiach...
Przez ostatnie kilka miesięcy zebrałem pewną kwotę pieniędzy, ostatnio postanowiłem poświęcić część z nich na remont pokoju.
Ściany pamiętają jeszcze jak malowali je rodzice...
Dziś się zaczęło, rano spacer do spółdzielni zgłosić fakt, iż będą "prace remontowe" trwające zapewne dłużej niż trzy dni.
Mamy taki przepis w regulaminie spółdzielni, że o pracach dłuższych niż 3 dni trzeba informować i uzyskać pozwolenie.

Wchodzę do spółdzielni, nakreślam sytuację przewodniczącej, a ta oczy jak 5PLN, że nie wie o co chodzi...

Sorry, ale przewodnicząca sama podpisywała regulamin, co nie wiedziała co podpisuje?
Po pokazaniu jej w regulaminie podpunktu otrzymałem pozwolenie na piśmie - po 3 godzinach, a byłem pierwszy...

Czas zacząć odgracanie pokoju.
Szafa out, biurko out, komoda out, sprzęt grający ou...
... wróć!... ładnie zafoliowany, kable pospinane i wyniesione na klatkę (mam zabudowany koniec klatki tylko do mojej dyspozycji), łóżko - sfatygowane - rozebrane i przyszykowane do wyniesienia na śmietnik (w miejsce na "gabaryty").

It′s time for "DEMOLKA".
Rozbiórka ograniczyła się do zdjęcia kinkietów i podłogi (zmęczona klepka).

Nagle znajomy stukot do drzwi - szanowna Pani sąsiadka z dołu która już 8 lat temu postawiła sobie za cel uprzykrzyć mi życie.

Ja - Dzień dobry, słucham panią. - na spokojnie, bo to ją drażni.
Sąsiadka - Pan tu jest za głośno, ja radia słuchać nie mogę.
J - Proszę Pani, robię mały remont, ale zapewniam, że nie jest głośniej niż zwykle. (Imprez nie robię)
S - Co mnie to obchodzi, o tej porze się nie robi remontów.
J - Proszę pani jest godzina 13:00, jeśli pani woli, mogę to robić o trzeciej nad ranem, ale obawiam się, że innym to może bardziej przeszkadzać, żegnam.
Zamknąłem drzwi, dzwoniła jeszcze przez chwilę, ale na chwilę odpuściła. Na chwilę...

Za nie więcej jak za 2 godziny dzwonek do drzwi - funkcjonariusze.

Że podobno zakłócam spokój, jakaś impreza, orgia i ogólnie pewnie koperkiem handluję bez pozwolenia.

Myślę: "Chcesz wojny, będziesz ją mieć!!"

Panów policjantów zaprosiłem, żeby ocenili sytuację, pokazałem pusty pokój, nakreślam, że zajęty jestem remontem i sąsiadce znowu korba odpala. Zapytali czy mam w takim razie jakiś sprzęt grający w domu, to skierowałem ich na klatkę. Kotara w górę i Panowie zbaranieli - dosłownie, dwie końcówki mocy, procesor dźwięku, zestaw kolumn, stary zestaw Technics′a, dwa monitorki odsłuchowe, do tego całe audio zdemontowane z Peugeota (sub, stacja multimedialna, dwa zestawy odseparowane, wzmacniacze, kolejny procesor dźwięku, kable i jeszcze kilka gadżetów), bo idzie do sprzedania. Zaproponowałem, że mogą sobie każdą jednostkę sprawdzić czy pochodzi z legalnego źródła, zrezygnowali...

Sąsiadka dostała pouczenie, że wzywa bezpodstawnie policję.
Po pięciu minutach znowu ona, że chce ode mnie pozwolenie na remont, bo mnie zgłosi - osz, ty, takaś cwana? - pokazałem, sprawdzała z każdej strony - nawet jak się do sesji uczyłem, to tak dokładnie kartek nie oglądałem.

Generalnie sąsiadka jest tematem na kawał dobrej książki.

Wojna się zaczyna, jutro (cytując fragment filmu "Nic śmiesznego") przychodzą do mnie koledzy z wiertłami udarowymi, będziemy wiercić dziury!

Blok z wielkiej płyty

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 965 (1017)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…