Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#34815

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia sprzed 10 lat, ale epilog ma całkiem świeży.

Ślubna ma (miała? pewnie po tej historii miała...) kumpelę ze szkolnej ławy. Znacie te klimaty: razem do zerówki, dzielenie się śniadaniem, siedzenie razem przez 8 lat, zawsze wspólnie pod rączkę i zawsze razem do toalety. Po rozejściu się do różnych szkół średnich kontakt się utrzymał, przyjaźń do grobowej deski. Tak by się wydawało.

Ślubna tuż po studiach związała się była ze mną, a ja podówczas uczyłem w szkole, do której uczęszczał braciszek wspaniały rzeczonej koleżanki. Braciszek był prymusem doskonałym, średnia 5,9 to była dla niego porażka. Każdy konkurs, każda akcja - braciszek na czele peletonu.

Naturalną koleją rzeczy doszedł był do ostatniej klasy i oczywiście MUSIAŁ ją wedle życzeń swoich i rodziny ukończyć z jak najwyższą możliwą lokatą. No i zaczęły się pielgrzymki wszystkich niewiast rodzinnych - matki, sióstr - do nauczycieli, by prośbą i uporczywą negocjacją wydusić szóstki z nas wszystkich.

Ja młodego nie uczyłem, ale byłem świadkiem na takowe zmolestowanie nauczyciela w temacie jednej z szóstek. Było mi trzymać gębę na kłódkę, nie moja to była rzecz, nauczyciel człek dorosły i sam powinien umieć stawić opór terrorystom, jeżeli uważał, że ocena się nie należy. Byłem, owszem, piekielny, podówczas funkcjonowałem jako osoba pt "co w sercu, to na języku", teraz się człek postarzał, nabrał dyplomacji, a ogarnął wp.ierda.lactwo. Wtedy jednak zdumiony wyraziłem głośno wątpliwość, czy takie postępowanie jest aby regulaminowe i czy ocena zdobyta błaganiem ma w ogóle jakąś wartość.

Zawrzało. Niewiasty poczerwieniały, wystrzeliły z pokoju wściekłe, myślałem, że może złożą skargę, czy coś. Byłbym to w stanie pojąć jako logiczną konsekwencję.

Ale nie. Wybrały inną taktykę. Za wszystko pokarały Ślubną.

Koleżanka zerwała kontakt. Gdy Ślubna chciała ją przeprosić (za co? to nie ona przewiniła), usłyszała, że przyjaciółka z gatunku "na zawsze razem" nie wie, czy kiedykolwiek będzie gotowa, by jej wybaczyć (ze strony Ślubnej wiadro łez, nie mogła pojąć, jak można tak przekreślić 20 lat przyjaźni).

Po roku Ślubna ponowiła przeprosiny. Nadal nie przyjęto. Kolejne wiadro łez.

Po kolejnym zaniosła jej zaproszenie na ślub i wesele (ze mną, może jakby z kim innym, panna by przełknęła...) - koleżanka "nie znalazła miejsca w grafiku" - tym razem tylko słoiczek łez, bo Ślubna zaczęła rezygnować.

Cała tamta ekipa przestała też poznawać moją teściową (a matkę Ślubnej) na ulicy i zaczęła na jej widok przechodzić na drugą stronę. Kolejna manifestacja urazy wobec kolejnej osoby, która nie miała z zajściem nic wspólnego.

Kontakt jakoś w tym momencie uwiądł.
Wczoraj Ślubna dowiedziała się od wspólnej znajomej, że rzeczona panna wychodzi za mąż. Zawiadomienia oczywiście wobec dawnej koleżanki żadnego (ja bym się nie dziwił... po tym wszystkim...). Łyżeczka łez, bo do Ślubnej dotarło, że 10 lat afrontów, to chyba zbyt surowa kara za jeden głupi tekst partnera. Odpuściła...

Tak się zastanawiam, czy byłbym w stanie skreślić kumpla za to, że jego partnerka wystrzeliła z jakimś debilizmem - i nie wydaje mi się. A tu skreślono osobę, która przez 10 lat usiłowała ratować pękającą - nie ze swej winy - przyjaźń.

Laska nie wie, co straciła.

Krewni-i-znajomi-Królika

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 765 (867)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…