Ja tam wrażliwy nie jestem, ale jak ktoś jest, to uprzedzam, że o brudnych majtkach będzie.
W drugim roku związku jechaliśmy ze Ślubną na kolonie jako opiekunowie. Dostaliśmy wspólnie jedną grupę (dwa pokoje) pod opiekę. Ja koordynowałem chłopaków, Ślubna dziewczyny - było ok.
W piątym dniu obozu jedna z dziewczynek, niech będzie, że Emilka, przychodzi do nas na odprawę zaryczana. Chce wracać do domu. Nijak nie możemy z niej wyciągnąć, co jest nie tak. W końcu Ślubna macha na mnie ręką, że mam się iść przejść - może w cztery oczy zeznania pójdą gładziej.
Poszedłem, wracam, a tam Ślubna z oczami jak 5 zł.
Dziewczę wyznało jej bowiem, że cały zapas czystych majtek, który sobie spakowała, skończył się. Ślubna mówi do niej:
- To chodź, pójdziemy do pani gospodyni, da ci miskę i sobie wypierzesz.
- Nie mam proszku...
- Dam ci proszek - mówi Ślubna, wyciągając specyfik z plecaka.
Dziewczę milczało dłuższą chwilę, po czym wykrztusiło:
- Ale ja nie umiem.
Cóż, zdarza się - tyle, że Emilka miała 15-16 lat.
Tak, uczyliśmy taką pannę, jak się pierze bieliznę osobistą.
Rodzice wysłali dziewczynę na obóz, żeby "nabrała samodzielności" - może to i nie było takie całkiem bezcelowe, w końcu jedną życiową umiejętność zdobyła...
W drugim roku związku jechaliśmy ze Ślubną na kolonie jako opiekunowie. Dostaliśmy wspólnie jedną grupę (dwa pokoje) pod opiekę. Ja koordynowałem chłopaków, Ślubna dziewczyny - było ok.
W piątym dniu obozu jedna z dziewczynek, niech będzie, że Emilka, przychodzi do nas na odprawę zaryczana. Chce wracać do domu. Nijak nie możemy z niej wyciągnąć, co jest nie tak. W końcu Ślubna macha na mnie ręką, że mam się iść przejść - może w cztery oczy zeznania pójdą gładziej.
Poszedłem, wracam, a tam Ślubna z oczami jak 5 zł.
Dziewczę wyznało jej bowiem, że cały zapas czystych majtek, który sobie spakowała, skończył się. Ślubna mówi do niej:
- To chodź, pójdziemy do pani gospodyni, da ci miskę i sobie wypierzesz.
- Nie mam proszku...
- Dam ci proszek - mówi Ślubna, wyciągając specyfik z plecaka.
Dziewczę milczało dłuższą chwilę, po czym wykrztusiło:
- Ale ja nie umiem.
Cóż, zdarza się - tyle, że Emilka miała 15-16 lat.
Tak, uczyliśmy taką pannę, jak się pierze bieliznę osobistą.
Rodzice wysłali dziewczynę na obóz, żeby "nabrała samodzielności" - może to i nie było takie całkiem bezcelowe, w końcu jedną życiową umiejętność zdobyła...
Obóz
Ocena:
675
(757)
Komentarze