Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#35116

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Czytałam dwie historie dotyczące studniówek to i ja dorzucę swoje trzy grosze.
Swoją studniówkę miałam kilka lat temu, ale do tej pory mnie telepie ze złości, za brak poszanowania dla pieniędzy naszych rodziców i dla nas samych.

Przed studniówką:

Komitet złożony z rodziców nie mógł się doprosić jednej z członkiń o dowiezienie pieniędzy, których zebrała w klasie swojej córki. Na jedno spotkanie nie przyjechała, bo pracowała. Na drugie, zapomniała. Na trzecie nie przyjechała, ale za to zadzwoniła, że miała wypadek. Źle trafiła z wkręcaniem wałów, bo jeden facet z komitetu był mundurowym. Podzwonił gdzie trzeba, nie było żadnego wypadku w mieście. Wydało się, że kobita tych pieniędzy po prostu nie ma. Ponad tysiąc złotych, zebrane od uczniów, przeznaczyła na fryzjera i kosmetyczkę dla siebie, a resztę oddała swojemu marnotrawnemu synowi, który miał jechać do pracy za granicę. No i pojechał. Do monopolowego. Z kumplami przepił wszystko. Mamusia wypięła się tyłkiem, powiedziała, że pieniędzy nie odda, bo nie ma. Na szczęście matka tej kobiety oddała pieniądze za nią-wzięła kredyt...

Studniówka:

Kiedy po polonezie usiedliśmy do stołów, miny nam zrzedły. Stoły były prawie puste! Na 10 osób przy stoliku przypadała miseczka sałatki, 5 jajek z majonezem i szczypiorkiem i kilka plasterków wędliny... Aha i ciasto, po 1 kawałku na osobę i to by było na tyle. Byliśmy wściekli! Co innego się działo u nauczycieli, którzy mieli osobną salę, zamykaną w dodatku. Akurat tak się złożyło, że musieliśmy poprosić kogoś z "sali dla VIP-ów". Szczękę zgubiłam w piwnicy... Nauczyciele mieli do dyspozycji tzw. szwedzki stół. A na tym stole: pieczona świnia (w całości), pieczona szynka, tort, sałatki, owoce i uwaga, fontanna z czekoladą. Ku*wica mnie trafiła i powiedziałam wszystkim jak wygląda impreza w sali obok...

Dyrektor trząsł się od półrocza, że alkoholu na studniówce ma nie być. I tak mieliśmy to gdzieś i każdy przyniósł coś dla siebie. Grono przymknęło oko na wódkę na stołach. Do czasu aż w "sali dla VIP-ów", skończył się alkohol. Wtedy nauczyciele zrobili przebieg między naszymi stołami i zabrali cały alkohol. Po czym spokojnie wypili u siebie...
Ze studniówki wyszliśmy przed północą. Nie dałam rady taka byłam głodna. Z kolei nauczyciele się nachapali, a to co zostało, zabierali sobie do domów...

Przez cały rok powtarzali nam, że organizacja studniówki to nasz problem, bo to nie jest impreza szkolna. Skoro tak to po jaka cholerę zapraszać tych pasożytów na nie-szkolną imprezę? Nie mam dla tych ludzi ani krzty szacunku. Aż by się chciało krzyknąć za Chylińską:
-Nauczyciele fu*ck off! Nienawidzę was!

Skomentuj (63) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 911 (1051)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…