Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#35207

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Próba zakupu papierosów w Polsce w dniu dzisiejszym.
Na moim osiedlu są 3 sklepiki, niedaleko stacja benzynowa, Żabka na sąsiednim osiedlu niestety wymaga już około 15 minut drogi. A gorąco jest.
Bankomatu na osiedlu nie ma.
No więc była Nimm wczoraj na imprezie i się z gotówki wypstrykała. Z fajek niestety też.
Zatem godzina 12, upał jakby sam szatan z nieba smołę lał, a raczek domaga się śniadania (czytaj : palić się chce). No więc debetówka w dłoń i do sklepiku.

Sklep nr.1 (mój ulubiony): Niestety nie ma papierosków mentolowych, nie przyjechała dostawa, ale szef proponuję inne. Nie, odmawiam, bo nie lubię, gadam z nim trochę o pogodzie i o mojej pracy (szef jest emerytowanym i inżynierem a ja bardzo staruszka lubię), żegnam się ładnie i wynurzam się z klimatyzowanego lokalu na słoneczną patelnię. Sprawa niestety nie załatwiona.

Sklep nr.2. Widzę dość duży napis "Płatność kartą od 20 zł". Cóż, jest to absolutnie niezgodne z polskim prawem, i tak naprawdę przy każdej kontroli ze strony banku właściciel naraża się na duże kary. Ale cóż, proszę o dwie paczki fajek, nie będę tu problemów robić. Podaję kartę.
[S]przedawczyni: Co mi tu daje? Nie można kartą za papierosy płacić!
[J]a : Ależ dlaczego, przecież zakup za powyżej 20 złotych to jest.
[S]: Szef zabronił, bo za mała prowizja z tego dla sklepu jest. Nie ma pani gotówki?
[J]: Nie.
[S]: To pani nie zapłaci. Wycofuję.
Wycofała, a ja ze złością opuszczam sklep. Sprawa nadal nie załatwiona.

Sklep nr.3. Tu dla odmiany, jak dowiedzieli się co chcę kupić to dostałam info, że nie działa terminal. Przy następnym kliencie już działał. Podejrzewam, że powód ten sam co w sklepie nr.2.

Wkurzona niemiłosiernie wędruję na stację, a tam lokal zamknięty z powodu awarii systemu. Ochrona w środu, drzwi na 4 spusty. Załamana niemal "pożyczam" jedną fajkę od żulka spod bloku i drałuję 15 min do Żabki.

JEEEEST! EUREKA! sprzedali mi fajki. Zachwycona staję w najbliższej enklawie cienia i zapalam z trudem zdobyty towar. I tak sobie myślę...

Dlaczego ta historia się tutaj znalazła? Ano właśnie wróciłam z objazdówki Chorwacja-Czechy-Austria-Niemcy. Tam wszędzie, gdziekolwiek bym się nie znalazła, nawet na wsi z trzema domami na krzyż, mogłam płacić kartą, i jeszcze mnie uprzejmie pytali, czy pay-passem, chipową, czy magnetykiem. Czy obsługa terminala to naprawdę aż taka czarna magia? Jak my mamy przestać być zaściankiem Europy?

Druga sprawa to tzw. "Płatność od...". Jest to niezgodne z polskim prawem, dokładnie jest to tak, że sprzedawca nie ma prawa ustalać progu płatności kartą. Jakbym kupiła coś za 0,01 zł to wg prawa też mogę płacić. Chyba zacznę takie rzeczy zgłaszać do banków, mam dosyć nabijania mnie w butelkę i zmuszania do biegania przez pół miasta do bankomatu.

Wiem, zaraz pojawią się głosy, że mogłam sobie przecież wypłacić tę gotówkę na mieście jak byłam. Ale nie miałam zamiaru biegać po pubach z 300 zł w kieszeni, bo nie wiem jak wy, ale ja sobie bardzo cenie moje pieniążki i nie chcę ich stracić.

płatność kartą.

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 139 (221)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…